Stephan Bonnar zadebiutował w zawodowym MMA 10 listopada 2001 roku. Pokonał przez poddanie Briana Ebersole.
W 2005 roku "American Psycho" wystąpił w pierwszej w historii gali UFC. Zmierzył się wtedy z Forrestem Griffinem. Do teraz ten pojedynek uchodzi za jeden z najlepszych.
Był to jednocześnie finał reality show pt. "The Ultimate Fighter". Pojedynek zyskał wręcz miano kultowego i mocno przyczynił się do popularyzacji MMA i całej organizacji.
Łącznie stoczył 24 walki, a wygrał 15 z nich. Ostatni raz w oktagonie Bonnar pojawił się w 2014 roku, gdy przegrał decyzją sędziów z Tito Ortizem.
Po zakończeniu przygody z MMA, zawodowo zajął się wrestlingiem. W sobotę kierownictwo UFC poinformowało o jego niespodziewanej śmierci.
- Stephan Bonnar był jednym z najważniejszych zawodników, którzy kiedykolwiek walczyli w oktagonie - powiedział Dana White w rozmowie z ufc.com.
- Jego walka z Forrestem Griffinem na zawsze zmieniła ten sport i nigdy nie zostanie zapomniany. Fani go kochali, byli z nim związani, a on zawsze dawał z siebie wszystko. Będzie go brakowało - dodał szef UFC.
Według informacji amerykańskich mediów, przyczyną jego śmierci były problemy z sercem. Stephan Bonnar miał 45 lat.
Czytaj także:
- "Totalna bzdura". Chalidow reaguje na oskarżenia po walce z Pudzianowskim
- Polak poznał kolejnego rywala w UFC. Już raz mieli się bić