Michał Haratyk rozpoczął już tegoroczne starty. W Lekkoatletycznym Czwartku zajął drugie miejsce z wynikiem 20,54 m, a już w sobotę weźmie udział w zawodach na Stadionie Śląskim.
Polskiemu kulomiotowi cały czas doskwierają problemy z łokciem. Jak poinformował "Fakt" operacja nie przyniosła pożądanych rezultatów - ból nie minął.
- Łokieć nadal boli. (...) Nie jest w tragicznym stanie i mam nadzieję, że wszystko się unormuje - powiedział Michał Haratyk w rozmowie z TVP Sport.
Oznacza to, że Haratyk nie zamierza poddawać się na razie kolejnej operacji, choć niektórzy uważają to za błąd. - Powinien wyleczyć łokieć do końca - skomentował prezes PZLA Henryk Olszewski w rozmowie z "Faktem".
Olszewski podkreślił także, że przełożenie igrzysk olimpijskich na 2021 rok powinno zmotywować Haratyka do podjęcia leczenia. Podobnego zdania jest dyskobol Piotr Małachowski. Stwierdził, że Michał Haratyk przespał okres kwarantanny, podczas której nie odbywały się żadne zawody. To właśnie wtedy mógł poddać się kolejnemu zabiegowi.
Czytaj także:
- "Konrad trenował nawet w garażu". Ireneusz Bukowiecki o motywacji u syna
- "W Tokio nie będzie bezpiecznie". Padł pomysł, żeby IO 2020 przenieść na 2024 r.
ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"