Paweł Czapiewski zapisał się w historii polskiej lekkoatletyki niemałymi literami. W 2001 roku zdobył brązowy medal mistrzostw świata w Edmonton. Kilka miesięcy później triumfował w halowych mistrzostwach Europy, które odbywały się w Wiedniu.
Wywalczony "krążek" w Kanadzie był dla niego ogromnym zaskoczeniem. - Ten bieg zmienił losy mojej kariery. Z przeciętnego zawodnika, startującego na poziomie europejskim, wskoczyłem do elity. Samego biegu już do końca nie pamiętam, ale pamiętam wielką euforię na mecie - mówił w rozmowie z "Faktem".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk i jej nowa pasja. Nie zgadniesz, co kupiła
Niestety, w kolejnych latach Paweł Czapiewski zmagał się z kontuzjami, które ostatecznie zmusiły go do zakończenia sportowej kariery. Później m.in. pełnił funkcję prezesa Centrum Rekreacji i Sportu w swoim rodzinnym Choszcznie.
Obecnie były biegacz pracuje przy światłowodach. - Wiadomo, polityka lokalna... Teraz pracuję w firmie, która kładzie światłowody. Jakoś sobie radzę. (...) Kiedy kończy się sport, zawodnikowi jest ciężko. Masz 30 parę lat i jesteś zielony, jeśli chodzi o rynek pracy - powiedział.
- Ja jakoś sobie poradziłem, ale zawsze śmieję się, słysząc sportowców, którzy mówią o tym, jak im ciężko i ile wyrzeczeń kosztują ich treningi. Bzdura, dopiero jak skończycie trenować, zobaczycie, co znaczy prawdziwe życie. Też jest ciężko, a nie ma wielkiej satysfakcji i ognia, tylko zwykła szara rzeczywistość - podsumował.
Mimo lat spędzonych na bieżni, Paweł Czapiewski nadal uwielbia bieganie. Obecnie spełnia się w półmaratonach, a 13 kwietnia wystartuje w Poznaniu. - Po karierze, w amatorskim sporcie, zdecydowanie wolę dłuższe dystanse - zakończył z uśmiechem.
Niektórych sformułowań nie można nadużywać..