Marcin Lewandowski podtrzymuje opinię o dopingowiczach. "Tacy oszuści są dla mnie nikim"

East News / Aleksandra Szmigiel/REPORTER / Na zdjęciu: Marcin Lewandowski i Asbel Kiprop podczas MŚ 2017 w Londynie
East News / Aleksandra Szmigiel/REPORTER / Na zdjęciu: Marcin Lewandowski i Asbel Kiprop podczas MŚ 2017 w Londynie

Marcin Lewandowski po przyłapaniu Kipyegona Betta na dopingu nazwał go "frajerem". Polski biegacz kontynuuje wątek i ujawnia, że to zaledwie jeden z wielu przypadków. - Widzę, jak łapią menedżerów czy trenerów z torbami, w których jest EPO - mówi.

W tym artykule dowiesz się o:

Kilka dni temu środowiskiem lekkoatletycznym wstrząsnęła kolejna afera dopingowa. Okazało się, że w ubiegłorocznych mistrzostwach świata Kipyegon Bett startował na dopingu. Brązowego medalistę przyłapano na stosowaniu EPO, co oburzyło jego rywala Marcina Lewandowskiego. "Oficjalnie frajer dostał dyskwalifikację na 4 lata" - pisał Polak na Facebooku.

Nasz rodak w rozmowie z "Faktem" podtrzymuje ostre słowa. 31-latek zapewnia, że jego wpis nie powstał pod wpływem emocji. - To nie był impulsywny wpis. Tak chciałem napisać, bo takich ludzi w ogóle nie szanuję. Niech o tym wiedzą moi rywale, ale też kibice, że tacy oszuści są dla mnie nikim - mówi były mistrz Europy w biegu na 800 metrów.

Lewandowski jest zwolennikiem bardzo restrykcyjnych przepisów antydopingowych. Polak jest nie tylko za dożywotnią dyskwalifikacją, ale także karaniem koksiarzy więzieniem. Następnie dodaje, że Bett to zaledwie jeden z wielu takich przypadków.

- Wielu ludzi się koksuje. Nie mogę podać nazwisk, dopóki się ich nie złapie. Jestem pewien paru nazwisk. Biegam z nimi i wiem, że nie są czyści. Widzę, jak łapią menedżerów czy trenerów z torbami, w których jest EPO, a oni mówią, że to nie dla zawodników, lecz w celach prywatnych i sprawa jest umarzana. To przykre. Powinny być bardziej zaostrzone zasady dyskwalifikacji. Nie tylko dla zawodników, ale i dla działaczy - przyznaje.

Polski biegacz sam ucierpiał z powodu Kenijczyka, bo w 2017 roku był pierwszym, który nie awansował do finału MŚ. 31-latek sam mówi, że wtedy był w świetnej formie i mógł powalczyć o medal.

ZOBACZ WIDEO Justyna Święty-Ersetic o wymarzonym 2018 roku. Zdradziła też kulisy wyjątkowej sesji zdjęciowej

Komentarze (0)