W finale biegu na dystansie 800 m na lekkoatletycznych mistrzostwach świata w 2017 r. w Londynie Kipyegon Bett zajął trzecie miejsce, przegrywając walkę o srebrny medal z Adamem Kszczotem. Złoty medal zdobył wtedy Francuz Pierre-Ambroise Bosse. W piątek (23 listopada) Kenijczyk został zdyskwalifikowany na cztery lata za stosowanie erytropoetyny (EPO).
Wpadkę dopingową 20-letniego biegacza w ostrym tonie skomentował Marcin Lewandowski. Polak podczas zawodów w Londynie był pierwszym zawodnikiem, który nie zakwalifikował się do biegu finałowego.
"Oficjalnie frajer dostał dyskwalifikację na 4 lata. Jeszcze niech złapią 100, co tam zostało i będzie ok. EPO!!!" - napisał na Facebooku Lewandowski.
Sprawa dopingu u Betta ujrzała światło dzienne w sierpniu tego roku. Powiadomił o tym kenijski związek lekkiej atletyki (AK). Wcześniej młody biegacz został zawieszony z powodu odmowy poddania się kontroli antydopingowej.
- Betta słabo znałem. To był tzw. jednostrzałowiec. Przez jeden sezon biegał super, ale poza tym nie był zawodnikiem najwyższej klasy. Nie zmienia to jednak faktu, że wziął medal mistrzostw świata. Oszukiwał nas i okradał - ocenił w rozmowie z WP SportoweFakty Lewandowski - więcej TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO: Kszczot trzyma kciuki za Kubicę: Wierzyłem, że wróci. Teraz najważniejsza jest stabilizacja