Ostatnie tygodnie nie są łatwe dla Witolda Bańki. Szef Światowej Agencji Antydopingowej został bowiem posądzony o stronniczość wobec sportowców z Chin. Mowa o 23 pływakach i zaniechanie WADA w kwestii przeprowadzonych na nich badaniach (więcej TUTAJ>>). Głównymi oskarżycielami byli Amerykanie, a szef USADA Travis Tygart już w kwietniu wyraził swoje oburzenie wobec "krycia" dopingowiczów.
Podczas spotkania, które zwołał w piątek Bańka, postanowił on po raz kolejny odnieść się do tych oskarżeń. Przy okazji uderzył w Amerykańską Agencję Antydopingową, która jego zdaniem ma sporo do ukrycia. Stwierdził wprost, że system kontroli w USA działa nie tak, jak powinien.
- Podam wam kilka przykładów na niespójne implementowanie przepisów antydopingowych w USA. Po pierwsze, 90 procent amerykańskich sportowców nie jest objętych Światowym Kodeksem Antydopingowych, mowa o zawodnikach z zawodowych lig w USA oraz rozgrywek akademickich. Po drugie, z danych, które posiadamy, 31 procent amerykańskich sportowców nie było wystarczająco często testowanych przed igrzyskami w Tokio - skwitował.
ZOBACZ WIDEO: Korzeniowski nie może tylko odcinać kuponów. "Pracuję, aby utrzymywać rodzinę"
- Po trzecie, blisko 20 procent amerykańskich lekkoatletów nie miało żadnego testu antydopingowego poza zawodami w okresie 10 miesięcy przed mistrzostwami świata w Eugene w 2022 roku. Mógłbym wymienić więcej liczb, ale myślę, że to wystarczy, by wykazać hipokryzję amerykańskiego środowiska antydopingowego - kontynuował Bańka. Więcej na temat piątkowego spotkania można przeczytać TUTAJ.
USADA postanowiła odnieść się do słów Polaka. Na oficjalnej stronie internetowej agencji pojawiło się długie oświadczenie, w którym umieszczono odpowiedzi na wszystkie zarzuty ze strony szefa WADA. Riposta na pierwsze z oskarżeń brzmi następująco. "Jest to szczególnie manipulacyjny komentarz, który ma na celu wskazanie, że 90 proc. amerykańskich sportowców jest brudnych, a tylko 10% proc" - skwitowano.
"To niewiarygodnie lekkomyślne, że prezydent WADA sugeruje, że te sporty nie mają solidnych i skutecznych programów, a ich sportowcy nie są czyści. Mówiąc najprościej, te komentarze są szkodliwe i obrażają wszystkich sportowców w tych ligach i same ligi. Bańka powinien przeprosić sportowców, ligi i członków zarządu Fundacji WADA za te komentarze" - dodano wprost.
Drugi zarzut nawiązywał do nieodpowiedniego testowania amerykańskich sportowców przed igrzyskami w Tokio.
"Jest to rażąco mylące stwierdzenie, które nie jest oparte na kompletnych i dokładnych danych. W tym oświadczeniu Bańka chytrze wskazuje, że jego komentarz opiera się na 'danych, które są dla nas dostępne'. WADA wie, że dane, na których opiera się w tym oświadczeniu, są niekompletne i niedokładne, ale nadal, w lekkomyślny i wprowadzający w błąd sposób, opiera się na nich, aby rzucać oszczerstwa na amerykańskich sportowców i wysiłki USADA, a także wszystkie międzynarodowe federacje odpowiedzialne za testowanie amerykańskich sportowców" - czytamy w oświadczeniu amerykańskiej agencji.
Podobnie brzmiała odpowiedź do słów dotyczących testowania przed mistrzostwami świata w Eugene. "Również w tym przypadku Banka po prostu manipuluje danymi, próbując odwrócić uwagę od tego, że WADA nie przestrzega zasad obowiązujących w Chinach. Dane, na których opiera się w tym oświadczeniu, nie są kompletne i dlatego są z natury mylące" - skwitowano.
"Rzeczywistość jest taka, że zarówno w przypadku mistrzostw w Eugene w 2022 roku, jak i mistrzostw w Budapeszcie w 2023 roku, amerykańscy sportowcy mieli najwięcej testów OOC (testy przeprowadzane poza zawodami, red.) jako drużyna ze wszystkich uczestniczących krajów. Dodatkowo, w przypadku Eugene, amerykańscy sportowcy mieli średnio 3,7 testów OOC, a w Budapeszcie, amerykańscy sportowcy mieli średnio 4,4 testów OOC przed zawodami. Nawet z największą delegacją, amerykańscy sportowcy doświadczyli jednej z najwyższych średnich testów w krajach uczestniczących" - dodano.
Zobacz także:
Czas bić na alarm ws. Włodarczyk? "Nie nakręcam się"
Nie żyje Roman Gawryliuk. Zostawił żonę i dwie córki