- Obiecałem sobie i rodzinie, że będzie bez awantur. Może ja przestanę wygrywać, bo jak coraz więcej wygrywam, to coraz bardziej spadam w plebiscycie - powiedział Paweł Fajdek, gdy odbierał nagrodę za 9. miejsce w Plebiscycie "Przeglądu Sportowego".
Sportowiec był bardzo rozczarowany zajęciem tak niskiej lokaty. Sam siebie widział na drugim miejscu, zaraz za Igą Świątek. Przypomnijmy, że Fajdek został w 2022 roku po raz piąty z rzędu mistrzem świata w rzucie młotem.
Jego słowa wywołały burzę i dyskusję na temat plebiscytu. Kilka dni po gali głos zabrał ojciec sportowca, Waldemar.
ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą
- Powiedział prawdę. Im więcej zdobywa dla Polski, to, zamiast iść do przodu, idzie do tyłu. Tyle wyrzeczeń przez cały rok. 300 dni poza domem, rodziną, dzieckiem. Ciężka praca. I taka zapłata? - mówił Waldemar Fajdek portalowi natemat.pl.
Jednocześnie podkreślił, że w pełni popiera swojego syna. Dodał, że dziewiąte miejsce w plebiscycie było zaskoczeniem i rozczarowaniem.
- Nic się w tym kraju nie zmienia. Jeszcze bardziej brnie się do tyłu zamiast do przodu. A potem zacząłem się z tego śmiać. Bo co tu robić? Jedno jest pewne: w tym kraju na pierwszym miejscu jest kłamstwo. I tyle - tłumaczył.
Waldemar Fajdek przyznał, że on również nie wyszedłby na koniec do wspólnego zdjęcia z pozostałymi laureatami. W ten sposób - jak uważa - młociarz pokazał, że został niesłusznie oceniony.
Czytaj także:
- Skąd się biorą wielkie niespodzianki w Plebiscycie? Nie wszyscy o tym wiedzą
- Zajęli pięć ostatnich miejsc w plebiscycie. "To dla mnie niezrozumiałe"