W tym artykule dowiesz się o:
Duże zmiany w Enea Zastalu BC
- Zmieniają się u nas priorytety, po tym jak zawiesiliśmy uczestnictwo w VTB - mówił nam ostatnio Janusz Jasiński, właściciel zielonogórskiego klubu. Ostatnie dni były gorące w Enea Zastalu BC, dyskutowano m.in. nad zmianami w składzie. Wiemy, co panowie Jasiński i Oliver Vidin ustalili. Do Gliwic z drużyną nie pojechał już Amerykanin Paul Jackson, który swoją grą nikogo nie porwał. W autobusie znalazł się za to środkowy Ousmane Drame, który zadebiutował w zielonogórskiej drużynie w ostatnim spotkaniu sparingowym z MBC. Zdobył 14 pkt, pokazał się z dobrej strony, trener Vidin ma przekonanie do jego umiejętności. Ale to nie koniec! Z różnych źródeł słyszymy, że Zastal mocno stara się o kolejnego obcokrajowca. I to jakiego! To Devyn Marble, jedna z największych gwiazd ligi. Amerykanin grał ostatnio w MKS-ie Dąbrowa Górnicza. Jak słyszymy - nie trenuje już z zespołem (został odsunięty). Wszystko wskazuje na to, że zmieni klub tuż przed zamknięciem okna transferowego (7 marca).
Trefl nie mówi ostatniego zdania!
Walczący o miejsce w fazie play-off, Trefl Sopot, jest bardzo blisko przeprowadzenia dużego transferowego. Chodzi o zawodnika, który ostatnio występował w lidze VTB, "kręcił" tam całkiem niezłe statystyki. Nieoficjalnie słyszymy, że negocjacje są już na ostatniej prostej, a sam zawodnik ma pojawić się w Sopocie w następnym tygodniu. Wzmocni pozycję rozrywającego, z którą - tak naprawdę - od początku sezonu są duże problemy. Brandon Young okazał się niewypałem, Mateusz Szlachetka przez kilka miesięcy był wyłączony z gry (teraz ma wrócić), a Darrin Dorsey zmaga się z urazem. Nowy rozgrywający jest konieczny, jeśli w Sopocie myślą o powtórzeniu wyniku z poprzedniego sezonu. Trefl w tym momencie ma bilans 11:9, zostało 10 meczów do rozegrania, terminarz jest jednak - mówiąc delikatnie - mało korzystny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: syn gwiazdy NBA skradł show!
King też nie śpi!
Dzieje się także w Kingu Szczecin. Z zespołem nadal trenuje Thomas Davis, który ma zostać do końca sezonu. Będzie szóstym obcokrajowcem w składzie, co oznacza, że będzie zabezpieczeniem na ewentualne pojawienie się kontuzji wśród podstawowych zawodników. A wiemy, że w tym sezonie było już sporo urazów w szczecińskim obozie. Słyszymy także, że King snuje już plany na przyszłość. Podobno bardzo blisko pozostania na kolejny sezon w drużynie jest Sherron Dorsey-Walker. To jeden z liderów drużyny, który notuje bardzo udany sezon. Amerykanin jest zadowolony z pobytu w szczecińskim zespole. Jego umiejętności chwalą także inni trenerzy w PLK, ale wszystko wskazuje na to, że będą musieli obejść się smakiem w kontekście jego zatrudnienia w sezonie 2022/2023.
Zażarta walka o utrzymanie!
Na miejscach 14-16 drużyny, które w tym momencie mają po cztery zwycięstwa na swoim koncie i do samego końca będą bić się o utrzymanie w Energa Basket Lidze. To HydroTruck Radom (4:18), GTK Gliwice (4:17) i Polski Cukier Pszczółka Start Lublin (4:16). Wiemy, że w tych klubach jest nerwowa atmosfera, bo nikt nie chce spaść do I ligi. Start już przeprowadził transfer, bo pozyskał Andre Walkera, HydroTruck i GTK też próbują wzmocnić składy przed najważniejszą częścią sezonu. "Szukamy, ale na rynku nie jest łatwo" - słyszymy od jednego z prezesów.
Ciekawie na górze tabeli!
Słyszymy też, że ostatniego słowa na rynku transferowym nie powiedziały drużyny z samej czołówki PLK, które dysponują też największymi budżetami w rozgrywkach. Trener Igor Milicić z Arged BM Stali Ostrów Wielkopolski ostatnio dość enigmatycznie mówił o ewentualnym wzmocnieniu drużyny, zaznaczył jednak, że on i klub rozglądają się na rynku. Podobnie jest w Anwilu Włocławek (była próba zatrudnienia kolejnego Polaka, ale nie udało się), WKS-ie Śląsku Wrocław (podkoszowy) i Legii Warszawa (też podkoszowy). - Zatrudnicie jakiegoś podkoszowego? - zapytałem szefów warszawskiego klubu po zwycięstwie nad Startem Lublin (107:97). Odpowiedź była bardzo wymowna. - Jakiegoś na pewno nie, zależy nam na jakości. Sytuacja na rynku jest trudna, zobaczymy, co się wydarzy, trzymamy rękę na pulsie - usłyszałem. Warto przy okazji dodać, że wyżej wymienione kluby - oprócz Anwilu - były zainteresowane pozyskaniem Geoffrey'a Groselle'a z włoskiej Bolonii. W grę wchodziły bardzo duże pieniądze, sam zawodnik był nawet zainteresowany powrotem do Polski, ale ostatecznie Włosi go nie puścili (został w klubie, odszedł inny zawodnik).