W 2019 roku koszykarze Astorii powrócili po trzynastu latach do koszykarskiej elity. Awans jako trener wywalczył Grzegorz Skiba, który nie czuł się jednak na siłach, aby poprowadzić zespół w Energa Basket Lidze. Działacze klubu znad Brdy porozumieli się więc z Arturem Gronkiem i to właśnie on został szkoleniowcem. Po dwóch pierwszych sezonach, w których bydgoszczanie zajmowali 11. miejsce, kontrakt ten został przedłużony o kolejne trzy lata. Teraz został jednak rozwiązany.
Jak w czwartek poinformowała Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz, 37-letni Artur Gronek nie będzie dłużej pełnił funkcji pierwszego trenera. Umowa, która miała obowiązywać do 2024 roku, została więc rozwiązana po jednym sezonie. Drużyna z grodu nad Brdą nie spełniła w rozgrywkach 2021/22 zakładanych celów, czyli awansu do turnieju finałowego Suzuki Pucharu Polski oraz znalezienia się w najlepszej ósemce po fazie zasadniczej.
Choć był to najlepszy sezon od powrotu do ekstraklasy, zakończony na 9. miejscu z bilansem 15-15, to jednak w najważniejszych momentach podopieczni Gronka zawodzili. Na zakończenie I rundy przegrali zaległy mecz w Stargardzie ze Spójnią, który - gdyby zwyciężyli - zapewniłby im awans do Suzuki Pucharu Polski. Jeszcze lepszą sytuację Astoria wypracowała sobie na sam koniec sezonu.
Przed ostatnimi trzema spotkaniami miała na koncie piętnaście zwycięstw i - jak się później okazało - wystarczyło wygrać tylko raz, aby awansować do play-offów. Bydgoszczanie przegrali jednak u siebie z Pszczółką Startem, następnie z Anwilem i na zakończenie sezonu na wyjeździe z niegrającym już o nic Zastalem i tym samym zakończyli rywalizację.
Informujemy, że umowa z trenerem Arturem Gronkiem została rozwiązana za porozumieniem stron.
— Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz (@KK_Astoria) April 21, 2022
https://t.co/7YsVItKSx8
Trenerowi serdecznie dziękujemy za wiele chwil radości, wzruszeń i sportowych emocji. Życzymy powodzenia w dalszej karierze. Do zobaczenia!#plkpl pic.twitter.com/IEKg4aGl4z
Czytaj także:
Anwil ponownie mocny po przerwie. Półfinał PLK na wyciągnięcie ręki >>
ZOBACZ WIDEO: "Królowa jest jedna". Wystarczyło, że wrzuciła to zdjęcie