Twarde Pierniki ponownie rzuciły wyzwanie, ale trwało to tylko do pewnego czasu. Sam Roko Rogić nie był w stanie przechylić szali na korzyść torunian.
Anwil prowadził już w pierwszej połowie 31:23, ale goście serią dziewięciu punktów z rzędu wrócili do gry. Ba! Pomimo 1/8 z dystansu i 10 strat podopieczni Ivicy Skelina wygrali pierwszą połowę.
Po zmianie stron Anwil przeszedł do ataku. Sam w końcu przełamał się na dystansie. Od stanu 46:46 "Rottweilery" zaliczyły kluczową dla losów meczu serię 14:0, podczas której dwie ważne "trójki" trafił Michał Nowakowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dobre wieści dla kibiców kadry. Ten film daje nadzieje
Torunianie tej ucieczki skasować już nie zdołali, bo trafiał jedynie Rogić (26 punktów, 7/10 z gry i 9/11 z linii rzutów wolnych). Anwil miał więcej atutów - skutecznie grał Kamil Łączyński, a swoje tradycyjnie robili James Bell czy Kyndall Dykes.
Włocławianie finalnie wygrali różnicą 16 "oczek" (87:71) i nie przeszkodził fakt, że swojego dnia nie miał Jonah Mathews (ledwie 3/13 z gry).
Twarde Pierniki problemów miały jednak zdecydowanie więcej. 35 procent skuteczności rzutów z gry to na pewno jeden z nich - 1/9 miał Bartosz Diduszko, 3/10 Aaron Cel. Dodatkowo goście popełnili aż 17 strat, po których włocławianie zdobyli aż 19 punktów.
Teraz rywalizacja przenosi się do Torunia, a mecz numer trzy rozegrany zostanie w niedzielę 24 kwietnia (godz. 17:30). Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.
Anwil Włocławek - Twarde Pierniki Toruń 87:71 (19:14, 18:24, 27:12, 23:21)
Anwil: Kamil Łączyński 18, Kyndall Dykes 17, James Bell 14, Michał Nowakowski 11, Ziga Dimec 9, Jonah Mathews 8, Marcin Woroniecki 4, Alex Olesiński 3, Luke Petrasek 3, Szymon Szewczyk 0, Szymon Gallus 0.
Twarde Pierniki: Roko Rogić 26, Aaron Cel 13, Daniel Amigo 9, Michał Kołodziej 9, James Eads 7, Bartosz Diduszko 4, Michał Samsonowicz 2, Przemysław Karnowski 1, Jahenns Manigat 0, Szymon Janczak 0, Ignacy Grochowski 0.
stan rywalizacji: 2:0 dla Anwilu Włocławek
Zobacz także:
To najlepszy trener w lidze. Na kogo sam głosował?
Świetny Jimmy Butler, lider Heat przejął mecz. Pelicans zaskoczyli Suns