- To był prawdziwy pokaz koszykówki, umiejętności, zaangażowania, świadomości swoich obowiązków na boisku, dyscypliny - skwitował popis "Stalówki" w Gliwicach.
Robert Witka był zdruzgotany tym, co zobaczył. Jego podopieczni byli bezradni, ale i załamani. Nie było widać "pazura".
- Rywale obnażyli wszystko co mogli w naszej drużynie. Mogę jedynie ponownie przeprosić naszych fanów i podziękować im, że do końca nas wspierali przy takim wyniku - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Owczarz zaserwowała psu tort. Jaki? Dobrze się przypatrz
[tag=22210]
GTK[/tag] przegrało różnicą 52 punktów, co jest rekordowym "osiągnięciem" w tym sezonie. Gliwiczanie mają aktualnie bilans 3 zwycięstw i 7 porażek, a w perspektywie sześć kolejnych meczów na wyjeździe. O przełamanie będzie problem, ale nie w serii delegacji Witka widzi problem.
- Kłopotem jest to, jak gramy i jak reagujemy na to, co dzieje się złego na boisku. Jest to problem który, pojawił się od razu po pierwszym meczu. Jest jakaś mentalna bariera nie do przezwyciężenia. Gdy tylko mecz przestaje się układać, zespół przestaje funkcjonować jako zespół. Współpraca, komunikacja, czyste zaangażowanie... Tego nie ma - tłumaczy Witka.
- Jesteśmy w profesjonalnym sporcie i w ogóle fakt, że poruszamy temat zaangażowania w profesjonalnym sporcie... Jest coś takiego, taki przełącznik, który wyłącza nasze myślenie, reakcje i to jest problem - grzmi dalej.
Czy GTK to drużyna bez charakteru? Tego głośno nikt nie mówi, ale już słowa trenera dają do myślenia. - Brakuje mi jednej rzeczy. Chciałbym zobaczyć jakąś złość zawodników na przebieg wydarzeń na boisku. Zobaczyć mocny faul, takie czyste zaangażowanie. Ja tego nie widzę. To jest dla mnie najbardziej niepokojące i zastanawiające - komentuje.
Na pytanie o ewentualne zmiany kadrowe słyszymy krótką odpowiedź, a wnioski każdy może wyciągnąć swoje. - Na pewno musimy usiąść i porozmawiać, bo tak dalej być nie może - zakończył Witka.
Zobacz także:
Maurice Watson doskonały! Kolejny raz zaczarował rywali
Euroliga. Zenit zwycięski. Solidny mecz Mateusza Ponitki