Ci, który ostrzyli sobie zęby na ten pojedynek musieli obejść się smakiem - VBW Arka Gdynia ograła PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski 70:40.
Niestety gorzowianki nie mogły pojawić się w Trójmieście w swoim optymalnym składzie. Stella Johnson narzeka na uraz stawu skokowego, a Stephanie Jones ze względu na udział w fazie play-off WNBA nie dołączyła jeszcze do zespołu.
- Na początku sezonu mamy bardzo duże problemy. Sytuacja jest dla nas bardzo trudna, a na starcie zmierzyliśmy się z mistrzem Polski - przyznał po spotkaniu Dariusz Maciejewski, trener PSI Enea.
Wielką nieobecną startu sezonu jest również Anna Makurat. Jej powrót do Energa Basket Liga Kobiet był jednym z hitów okresu transferowego. Zawodniczka aktualnie trenuje jeszcze indywidualnie po zabiegu kręgosłupa. Kiedy pokaże się na parkiecie?
- Myślę, że w przeciągu dwóch tygodni dołączę do drużyny. Nie wiem jeszcze kiedy zagram swój pierwszy mecz. Wszystko zależy od tego, jak szybko zaadaptuję się do gry w kontakcie - mówi nam sama zainteresowana.
Przy nieobecności tej trójki liderek gorzowianki nie miały jak postawić się kompletnym mistrzyniom Polski. Maciejewski zdołał jednak dostrzec pozytyw występu w Trójmieście. - Jestem naprawdę zadowolony z defensywy. Młode dziewczyny nie bały się, nie wystraszyły się "nazwisk" Arki. Zabrakło trochę mądrości, ale 70 straconych punktów brałbym przed meczem w ciemno - przyznał.
W drugiej kolejce EBLK gorzowianki zagrają we własnej hali z inną gdyńską drużyną, młodzieżą z GTK.
Zobacz także:
Bezbarwny hit i smutne derby. Emocje i popisy tylko w Sosnowcu
To mogło być prawdziwe trzęsienie ziemi. Blisko sensacji w Polkowicach
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ośmieszył czterech obrońców, a potem... Akcja nie z tej ziemi!