Przypomnijmy. W miniony piątek przed południem pojawiła się informacja o tym, że Adam Waczyński opuszcza zgrupowanie reprezentacji Polski. W oficjalnym komunikacie - wydanym przez serwis "koszkadra.pl" - poinformowano, że Waczyński w czwartek wieczorem odbył rozmowę z trenerem Mike'em Taylorem, podczas której wyraził swoje niezadowolenie ze sposobu, w jaki został dokonany wybór kapitana reprezentacji Polski (został nim Mateusz Ponitka - decyzją trenera). Gdy dzień później Waczyński ochłonął i zmienił zdanie, Taylor postanowił, dbając o odpowiednie przygotowanie drużyny, że zawodnik musi opuścić zgrupowanie w Gliwicach.
- Chcę mieć tutaj ludzi, którzy są w pełni skoncentrowani na igrzyskach. Każdy musi być skupiony na tym celu. To sytuacja, która mogła zadziałać destrukcyjnie. Poczułem, że to wszystko może źle wpłynąć na zespół i według mnie - na teraz - to była najlepsza decyzja dla dobra drużyny, żeby to uciąć - tłumaczył Taylor (więcej --> TUTAJ).
Próbowaliśmy - w dzień wyjazdu - namówić Waczyńskiego na krótką rozmowę, ale ten przeprosił, że nie jest gotowy do udzielenia wywiadu. Poprosił o kilka dni, by ochłonąć i na spokojnie przeanalizować całą sytuację. W poniedziałek wieczorem - za pomocą mediów społecznościowych - wydał specjalne oświadczenie, z którego wynika, że żegna się z reprezentacją Polski. "Z przykrością informuję, że moja przygoda z kadrą narodową dobiegła końca" - zaznaczył na samym początku.
ZOBACZ WIDEO: Droga do Tokio: Małachowski i Włodarczyk
Waczyński zakomunikował, że jego decyzja nie jest podyktowana faktem, że kapitanem kadry został Mateusz Ponitka. Podkreślił, że jego umiejętności i przydatność kadrze były - wielokrotnie - deprecjonowane, na co nie mógł sobie pozwolić.
- Wydawało mi się, że wszyscy idziemy w dobrym kierunku, że wiele rzeczy zostało wyjaśnionych, przede wszystkim z kolegami z szatni. Po 16 latach gry i poświęceń dla reprezentacji, wydawało mi się, że zasługiwałem na odpowiedni szacunek. Niestety nie wszystko zostało rozwiązane tak, jak być powinno. Jako powód mojego odejścia z reprezentacji próbuje się wskazywać na przekazanie opaski kapitana Mateuszowi Ponitce. Jego kariera koszykarska jest niepodważalna. Naturalne pozostaje więc, że musiał przyjść czas na to, by on został kapitanem. Życzę Mateuszowi jak najlepiej i zapewniam wszystkich, że opaska kapitańska nie jest powodem trudnej dla mnie decyzji. Przed opuszczeniem zgrupowania miałem okazję przekazać mu to osobiście - przyznał w oświadczeniu.
- Obecnie po raz kolejny próbuje się mnie zdyskredytować, w tym przekazując nieprawdziwą informację, że to trener mianował mnie kapitanem, a nie koledzy wraz ze sztabem w anonimowym głosowaniu, o czym komunikowały w tamtym okresie koszykarskie media. Nie otrzymałem opaski decyzją trenera. Decyzją trenera natomiast mi ją odebrano, mimo że żaden z kolegów podczas wspólnego spotkania za zamkniętymi drzwiami zrobić tego nie chciał - wyjaśnił Waczyński.
Koszykarz w oświadczeniu zawarł mocne słowa pod adresem trenera Mike'a Taylora. Okazuje się, że selekcjoner... nie pozwolił Waczyńskiemu pożegnać się z innymi zawodnikami. Wyprosił go z autokaru!
- Mike Taylor wyraził swoje niezadowolenie, że nie rozwiązałem tej sprawy w sposób, jaki on tego oczekiwał. Niektórzy zawodnicy przekonali mnie jednak, aby nie patrząc na to, co złe, spróbować stanąć z nimi do walki o Igrzyska Olimpijskie. Dlatego też w ponownej rozmowie, do której mieliśmy wrócić rano, poinformowałem trenera o mojej woli pozostania na zgrupowaniu oraz dalszej gry w barwach Polski. Trener jednak zakomunikował jasno, że nasze drogi muszą się rozejść. Chcąc bardzo pożegnać się z kolegami z drużyny osobiście, zostałem wyproszony przez trenera z autokaru komunikując, że nie chce mnie widzieć. Właśnie takim szacunkiem byłem darzony z jego strony, bardzo dalekim od obrazków na publikowanych zdjęciach - napisał Waczyński.
Warto też dodać, że koszykarz - co wynika z jego oświadczenia - chciał jednego, wspólnego komunikatu. Ostatecznie do tego nie doszło. PZKosz wydał własny komunikat, bez słów Waczyńskiego. - Jednocześnie ubolewam, że wbrew wcześniejszym ustaleniom z rzecznikiem prasowym niewydany został wspólny komunikat medialny. Żałuję, że w taki sposób, ale muszę wobec tego się ustosunkować - przyznał.
Od 29 czerwca do 4 lipca Biało-Czerwoni będą walczyć w Kownie o awans na igrzyska olimpijskie. Rywalami w grupie będą Słowenia i Angola. Dwie najlepsze drużyny zagrają potem o jedno premiowane awansem miejsce z Litwą, Koreą lub Wenezuelą.
Drodzy kibice… pic.twitter.com/Dmif4RaFFa
— adam waczynski (@awaczynski) June 21, 2021
Zobacz także:
Przemysław Żołnierewicz: Nie dzwonię do trenera Vidina z pytaniami o minuty czy rolę. Sam to wywalczę [WYWIAD]
Janusz Jasiński: Jest smutek. Nie rozumiem decyzji Koszarka
Damian Kulig: Do Stali za Miliciciem. Mówi nam, dlaczego odszedł z Torunia [WYWIAD]
Wojciech Kamiński: Karolak i Koszarek dostali podobne oferty [WYWIAD]