Poniedziałek, godzina 10:00. Legia Warszawa ogłasza podpisanie dwuletniego kontraktu z Łukaszem Koszarkiem. W Zielonej Górze szok i niedowierzanie. Ziemia w okolicach hali "CRS" zatrzęsła się, bo z klubem żegna się zawodnik, który koszulkę Enea Zastalu BC (wcześniej Stelmetu) zakładał od... 2013 roku! Przez osiem lat gry zdobył z zespołem pięć złotych medali, dwa srebrne i trzy Puchary Polski.
Kilka godzin później, w siedzibie Zastalu, pojawili się dziennikarze (Jacek Białogłowy z "Radia Zielona Góra" i Kamil Babiarczuk z "TVP3"), którzy umówili się na rozmowę z Januszem Jasińskim ws. sensacyjnego odejścia Łukasza Koszarka z Zielonej Góry. Szef zielonogórskiego klubu nie ukrywał smutku, ale też rozczarowania wyborem doświadczonego rozgrywającego. Mówił, że koszykarz o decyzji powiedział im w poniedziałek, choć nam udało się ustalić, że już w sobotę przedstawiciele Legii - w ramach dżentelmeńskiej umowy - poinformowali Enea Zastal BC o transferze Koszarka.
- To smutny dzień. Kończy się pewna era w Zastalu. To były piękne lata. Wspólnie zdobywaliśmy pierwsze mistrzostwo, wspólnie wygrywaliśmy w Eurolidze. Duch Łukasza Koszarka zawsze będzie w Zielonej Górze. Zawsze będzie naszym przyjacielem, ale... życie toczy się dalej - mówił Janusz Jasiński.
ZOBACZ WIDEO: DME 2021. Robert Sobera: Trudne warunki mnie motywują
Właściciel Enea Zastalu BC zdradził, że Koszarka bardzo w zespole chciał trener Oliver Vidin, który zaproponował mu specjalne warunki. Polak miał nawet nie latać na mecze ligi VTB, tylko skupić się na grze na krajowym podwórku. Zielonogórzanie - co wynika ze słów Jasińskiego - proponowali mu dwuletnią umowę, a później pracę w klubie po zakończeniu kariery.
Jacek Białogłowy w artykule na temat odejścia Koszarka wspomniał, że koszykarz mógł mieć dość napiętej sytuacji na linii klub-prezydent miasta, zwłaszcza, że na co dzień przyjaźni się z Konradem Witrylakiem, byłym członkiem rady nadzorczej Zastalu, a obecnie doradcą prezydenta Janusza Kubickiego. O tym też wspomniał Janusz Jasiński.
- Był między młotem a kowadłem, nasz konflikt na linii klub-miasto mu nie pomagał w życiu, domu i w sporcie. Dlatego myślę, że podjął decyzję już dużo wcześniej. Staraliśmy się, walczyliśmy, ale czułem, że byliśmy na pozycji straconej - przyznał.
Na konferencji prasowej, podczas której Enea Zastal BC poinformował o transferze Przemysława Żołnierewicza (wtorek), Jasiński ponownie zabrał głos ws. odejścia Łukasza Koszarka. Właściciel klubu nie ukrywa, że czeka na spotkanie w cztery z zawodnikiem, do którego ma dojść pod koniec czerwca. Na tę chwilę uważa jego decyzją za "niezrozumiałą".
- Szczerze? Może nie wiem wszystkiego, ale dla mnie to jest kompletnie niezrozumiała decyzja. Jest niespójna w wielu miejscach. Czekam na spotkanie z Łukaszem w cztery oczy. Ma niedługo przyjechać do Zielonej Góry i wtedy może mi powie, dlaczego tak naprawdę zdecydował się na odejście - skomentował.
Dodał jednocześnie, że po odpowiedzi od Koszarka Zastal rozpocznie kontraktowanie zawodników. Pierwszym ruchem transferowym jest zatrudnienie Przemysława Żołnierewicza. WP SportoweFakty ustaliły, że klub i trener Vidin wykonali dużo pracy, by przekonać zawodnika do gry w Zielonej Górze. Jeszcze kilka dni temu koszykarz był o krok od podpisania umowy w Asseco Arce. Ostatecznie parafował roczny kontrakt z Enea Zastalem BC. Nie ma w nim zapisanej kwoty buy-outu (tak jak to było w przypadku Marcela Ponitki - Parma Perm wykupiła go za około 25. tys. dolarów).
- To jest zawodnik, który nam się bardzo podoba, pasuje do koncepcji klubu. To jest gracz rozwojowy, na początku europejskiej drogi. Mam nadzieję, że sytuacja potoczy się podobnie jak w przypadku Marcela Ponitki, który w Zielonej Górze wypłynął na wielkie wody - przyznał Jasiński.
Zespół będzie miał podobny profil jak w dwóch ostatnich sezonach, czyli młodzi, ambitni koszykarze, którzy są głodni sukcesów i chcą sprawdzić swoją wartość na arenie międzynarodowej. Gra w rozgrywkach ligi VTB ma być magnesem do pozyskania zawodników. Nie będzie inwestowania w graczy, którzy już są o krok od zakończenia kariery.
- Działamy długofalowo. W tym momencie nie ma sensu inwestować w zawodników, którzy mają po 36,37, 38 lat. Trzeba postawić na młodych, zwłaszcza, że mamy trenera, który się na tym zna. Oliver Vidin ma rozwinąć w Zielonej Górze nowe pokolenie koszykarzy - zaznaczył Janusz Jasiński, który ujawnił, że budżet płacowy na zawodników będzie na podobnym poziomie jak w ostatnim sezonie - to jest około 4 milionów złotych. Właściciel Zastalu twierdzi, że pod względem klub zajmuje 5-6 miejsce w PLK.
Kolejnych ruchów w Zielonej Górze należy spodziewać się na dniach. Przewinął się temat Dominika Olejniczaka i Andy'ego Mazurczaka. Wiemy też, że klub planuje zatrudnienie 5-6 obcokrajowców.
- Nie jest wykluczone, że zaczniemy z piątką graczy zagranicznych, a dopiero później ktoś do nas dołączy. Tak jak to było w ostatnim sezonie. Nie jest tajemnicą, że nie znajdziemy tylu Polaków, ilu byśmy chcieli. Jest to praktycznie niemożliwe. Z wielu względów - zaznaczył Jasiński.
Ważne umowy z Zastalem mają w tym momencie Brembly, Sulima i Żołnierewicz.
Zobacz także:
Rolands Freimanis: Zawiodłem w finale. Może Milicić miał rację? [WYWIAD]
Stal była lepsza. Ale to niesmaczne mistrzostwo [KOMENTARZ]
Właściciel mistrza Polski: Droga do wymarzonego złota. Przyszłość? Mamy jeszcze trzy biegi do wrzucenia! [WYWIAD]
To byłby hit! Saso Filipovski wróci do PLK? Mamy komentarz wielkiego trenera