To były dwa różne spotkania, ale oba stały na wysokim poziomie, w którym zobaczyliśmy sporo jakościowej koszykówki, nie brakowało intensywności, zaangażowania i emocji. Czyli tego, co kibice lubią najbardziej. W serii Enea Zastalu BC Zielona Góra z WKS-em Śląsk Wrocław co prawda jest już 2:0, ale absolutnie nie można powiedzieć, że jest nudno i nic się nie dzieje. Wręcz przeciwnie - jest bardzo ciekawie na boisku, jak i w sali konferencyjnej.
- Mecze są ciekawe, emocjonujące, jest w nich dużo emocji i walki. A mamy jeszcze w zanadrzu kilka ukrytych trików - uśmiechał się po drugim meczu Łukasz Koszarek, kapitan zielonogórskiej lokomotywy, która w tym sezonie wygrała w PLK 32 z 36 meczów!
Śląsk w serii z Zastalem miał swoją wielką szansę w pierwszym spotkaniu, w którym prowadził już nawet różnicą 15 punktów, ale wrocławianom zabrakło kropki nad "i". Kapitalnie po stronie zielonogórzan spisał się Skyler Bowlin, który zgromadził aż 21 punktów, trafiając trójkę za trójką. Był głównym architektem zwycięstwa. Amerykanin szybko przeszedł jednak drogę od bohatera do zera, bo w środę... nie dokończył zawodów. Po drugim przewinieniu niesportowym musiał udać się do szatni. W sieci pojawiło się zdjęcie, jak przejęty całą sytuacją Bowlin ogląda mecz z ukrycia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA
Jak pan skomentuje wyrzucenie z boiska Bowlina? - zapytał Jacek Białogłowy, dziennikarz Radia Zielona Góra. - Bez komentarza - odparł wymownie Żan Tabak, który dzień wcześniej mocno krytykował linię sędziowania. Tym razem powstrzymał się od komentarza.
Znakomicie Bowlina zastąpili Kris Richard (22 punkty, 8 asyst) i Łukasz Koszarek, który miał 8 pkt i 4 kluczowe podania. Ten daje spokój i doświadczenie, co w kluczowych momentach jest bezcenne. Rozgrywający nie był jednak z siebie zadowolony. Podał ważną dla niego statystykę, w której wypadł fatalnie.
- Widzę, że moja statystyka "+/-" była najgorsza w drużynie, więc na pewno mogę grać lepiej - odparł, mocno także komplementując Richarda. - Byliśmy lepszą drużyną. Zasłużenie wygraliśmy. Świetnie nas prowadził Kris Richard, który rozegrał doskonały mecz. Przestrzelił tylko jeden rzut z gry, miał osiem asyst. Fajnie, że w każdym meczu kto inny jest bohaterem, kluczowym zawodnikiem - dorzucił.
Koszarek i Tabak nie ukrywali, że w środę był inny, lepszy Zastal. Po raz pierwszy w tych play-off zielonogórzanie rozpoczęli mecz z odpowiednim zaangażowaniem i intensywnością. Zwykle bardzo powoli się rozkręcali, teraz od razu wskoczyli na wyższe obroty.
- Wyszliśmy na parkiet z zupełnie innym nastawieniem oraz intensywnością. To było kluczowe. Tak powinniśmy grać w każdym meczu. Nawet gdy nie trafialiśmy, to kontrowaliśmy rytm w tym spotkaniu. Zatrzymaliśmy Śląsk na 76 punktach i zagraliśmy na wysokiej skuteczności za trzy. Z pierwszego meczu trudno cokolwiek dobrego wyciągnąć. Szczerze? Tam nie było elementu, który mi się podobał. My możemy grać, rywalizować, jeśli utrzymamy odpowiednią intensywność, tak jak to zrobiliśmy w drugim spotkaniu - przyznał Tabak.
- Czemu nie gramy tak w każdym meczu? To jest bardzo dobre pytanie. Ale to nie jest dobry moment, by pomagać przeciwnikom - żartował Koszarek.
Obaj zwrócili jednak uwagę na dużą liczbę strat (20). Wnioski obu są podobne: niedokładne podania, złe zasłony i lepsze granie pod presją. Tabak rozwinął jeszcze inny, bardzo ciekawy wątek.
- 20 strat? Musiałbym policzyć ile tych strat było po przewinieniach ofensywnych. To byłoby bardzo ciekawe. Poza tym wydaje mi się, że nasi zawodnicy grający na piłce nie podejmowali najlepszych decyzji, z kolei wysocy gracze nie stawiali dobrych zasłon w odpowiednim momencie - tłumaczył Chorwat.
- Mecz był na pograniczu faulu, musimy być na to przygotowani. Musimy podejmować lepsze decyzje, lepiej podawać, lepiej grać pod presją - komentował Koszarek.
Zastal zaliczył drugie zwycięstwo, jest o krok od finałów EBL. Kolejne spotkanie w tej serii odbędzie się już w piątek 16 kwietnia (godz. 20:25). Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw, a wszystkie mecze odbywają się w "bańce" w Ostrowie Wielkopolskim.
Drugi mecz półfinałowy wygrany, @skylerbowlin12 pół spotkania obserwował grę swoich kolegów z ukrycia.... #plkpl @skylerbowlin12 pic.twitter.com/1BfLhKyHw0
— tbrowarczyk (@tbrowarczyk) April 14, 2021
Zobacz także:
Maciej Lampe nie ozłocił Kinga! Mocno chybiona inwestycja
Rafał Juć, skaut NBA: W PLK potrzeba dyrektorów sportowych [WYWIAD]
Gortat posądzony o naruszenie "świętości Lewandowskiego". Jest odpowiedź byłej gwiazdy NBA
Adrian Bogucki: Gdy zadzwonił Zastal, pomyślałem: "serio? chyba żartujesz!" [WYWIAD]