Wielka szansa Śląska, mieli Zastal na widelcu. Koszmarne rzuty wolne!

PAP / Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: Kyle Gibson (z lewej) i Kris Richard
PAP / Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: Kyle Gibson (z lewej) i Kris Richard

To mogło być dla Śląska wielkie otwarcie półfinału. Wrocławianie prowadzili z Zastalem 15 punktami, ale źle zareagowali na pomysł Żana Tabaka z obroną strefową. - Nasze rzuty wolne to katastrofa - mówi Oliver Vidin.

Śląsk Wrocław skazywany na porażkę w starciu z Enea Zastalem BC Zielona Góra w połowie trzeciej kwarty po akcji "2+1" Aleksandra Dziewy prowadził nawet różnicą 15 punktów i był na świetnej drodze do pokonania mistrza Polski.

Zielonogórzanie wyglądali na bezradnych, kompletnie zaskoczonych tym, co dzieje się na boisku. Wrocławianie byli świetnie przygotowani, agresywnie penetrowali i wymuszali sporo liczbą przewinień. Taktyka Olivera Vidina działała, przynosiła efekty.

Do czasu gdy... trener Żan Tabak postawił strefę i wytrącił rywalom atuty z ręki. Zmieniona obrona wyhamowała Śląsk, który nie był już taki skuteczny. Zastal błyskawicznie wrócił do gry i zaczął się napędzać. Od stanu 55:68 miał świetną serię 27:7 (82:75). Kluczowe było trio Skyler Bowlin (21 pkt, 5/8 za trzy), Rolands Freimanis (10/20 z gry) i Geoffrey Groselle (17 pkt, 12 zb).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o 12-latku. Zwróć uwagę na jego technikę

- Mieliśmy już 15 punktów przewagi, ale wtedy Zastal ustawił obronę strefową. Mieliśmy rzuty z wypracowanych pozycji, ale nie umieliśmy z nich skorzystać, przez co rywale wrócili do gry - komentuje Michał Gabiński.

- Przez 35 minut graliśmy świetny mecz. W ostatniej części meczu zabrakło nam dobrego ataku ich obrony strefowej. Nie trafiliśmy rzutów z otwartych pozycji, a Zastal zaczął trafiać z trudnych pozycji i złapał pewność siebie - mówi z kolei trener Oliver Vidin.

43-latek zdaje sobie sprawę z faktu, że jego Śląsk miał wielki Zastal na widelcu. Miał wielką szansę na wspaniałe otwarcie półfinału PLK. Serb podkreśla, że kluczowym aspektem była fatalna dyspozycja na linii rzutów wolnych. Wrocławianie przestrzelili aż... 16 osobistych!

- Nie możemy pozwolić sobie na spudłowanie aż 16 rzutów wolnych. To niedopuszczalny wynik na takim poziomie rozgrywek. To nas kosztowało zwycięstwo - ocenia Vidin.

Czasu na refleksję i odpoczynek praktycznie nie ma. Kolejne spotkanie tej serii odbędzie się już w środę, początek spotkania zaplanowano na godz. 20:05. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw, a wszystkie mecze odbywają się w "bańce" w Ostrowie Wielkopolskim.

- Jest 1:0 dla Zastalu. To tylko 1:0. Pierwsza kwarta tej rywalizacji dla zespołu z Zielonej Góry. Gramy dalej. W środę chcemy zrobić wszystko, by liderzy z Zielonej Góry poczuli, że gramy dzień po dniu - podkreśla Gabiński.

- Serię wygra ten, kto wygra ostatni mecz. Na razie jest tylko 1:0 - twierdzi trener Śląska Wrocław.

Zobacz także:
Maciej Lampe nie ozłocił Kinga! Mocno chybiona inwestycja
Rafał Juć, skaut NBA: W PLK potrzeba dyrektorów sportowych [WYWIAD]
Gortat posądzony o naruszenie "świętości Lewandowskiego". Jest odpowiedź byłej gwiazdy NBA
Adrian Bogucki: Gdy zadzwonił Zastal, pomyślałem: "serio? chyba żartujesz!" [WYWIAD]

Źródło artykułu: