EBL. Ivan Almeida znów wielki. Kapitalny finisz Anwilu i udany debiut Marcina Woźniaka

PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Ivan Almeida i Jamel Morris
PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Ivan Almeida i Jamel Morris

Anwil Włocławek w debiucie Marcina Woźniaka w roli szkoleniowca pokonał Legię Warszawa 86:78. Ivan Almeida ponownie był wielki i kluczowy - zaliczył solidne double-double i udowodnił, że jego powrót jest dla "Rottweilerów" kluczowy.

Włocławianie zafundowali swoim fanom niezły rollercoaster. Dobrze zaczęli, potem był dołek i znakomity finisz. Najważniejsze, że udało się wygrać z rewelacyjną w tym sezonie Legią.

24 punkty, 15 zbiórek i 5 asysty - to linijka statystyczna Ivana Almeidy, który ponownie był najlepszym graczem "Rottweilerów" i to on pociągnął zespół w kluczowym momencie.

Anwil po triumf nie sięgnąłby również, gdyby nie przełamanie Ivicy Radicia - Chorwat w końcu odzyskał skuteczność i wykorzystał 10 z 11 swoich akcji!

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ten film podbija internet. 6-latek szaleje na bieżni mechanicznej

Chorwat zupełnie nie przypominał siebie z poprzednich meczów - już po pierwszej kwarcie miał na swoim koncie 11 punktów, a Anwil zaczął od prowadzenia 15:5. Legia jednak szybko zwarła szeregi, poprawiła defensywę i zaczęła trafiać zza łuku.

Druga ćwiartka dla podopiecznych Wojciecha Kamińskiego - koszykarze Legii trafili m.in. aż sześć trójek", a w efekcie tego wyszła na prowadzenie 42:30! Ekipa ze stolicy grała "swój" basket. Tempo nakręcał Justin Bibbins, a po urazie do wielkiej formy wrócił Jamel Morris.

Jeszcze siedem minut przed końcem goście prowadzili 64:56. Wtedy ruszyła włocławska maszyna nakręcana przez Almeidę. Anwil zaliczył serię 21:2, dzięki której objął prowadzenie 77:66. Legię  ratować próbował Morris, który w ostatnich 90 sekundach zdobył osiem "oczek". Włocławianie byli już jednak nie do złapania.

Leworęczny łowca punktów ze stolicy zakończył mecz z dorobkiem 26 punktów i 6 asyst. Miał 9/18 z gry trafiając m.in. czterokrotnie z dystansu.

W Anwilu do składu wrócił McKenzie Moore. Pojedynek rozpoczął w piątce, na parkiecie spędził nieco ponad 22 minuty - w tym czasie uzbierał 5 "oczek", 5 zbiórek i 4 asysty. Ten potrzebuje jednak czasu żeby i czucia gry o czym świadczy 1/9 z gry. Przy problemach "Rottweilerów" jego powrót do składu i tak musi cieszyć trenera Marcina Woźniaka, który po debiucie może odetchnąć (głęboko!) z ulgą.

Anwil Włocławek - Legia Warszawa 86:78 (19:14, 13:28, 21:18, 33:18)

Anwil: Ivan Almeida 24 (15 zb), Ivica Radić 23, Deishuan Booker 14, Walerij Lichodiej 12, McKenzie Moore 5, Garlon Green 4, Adrian Bogucki 4, Artur Mielczarek 0, Krzysztof Sulima 0, Wojciech Tomaszewski 0.

Legia: Jamel Morris 26, Justin Bibbins 18, Michał Sokołowski 12, Jakub Karolak 6, Grzegorz Kulka 4, Adam Linowski 3, Grzegorz Kamiński 3, Mariusz Konopatzki 2, Earl Watson 2, Dariusz Wyka 2.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 27 3 2853 2357 57
2 Legia Warszawa 30 21 9 2540 2306 51
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2547 2384 50
4 WKS Śląsk Wrocław 30 20 10 2513 2377 50
5 Trefl Sopot 30 19 11 2531 2379 49
6 Polski Cukier Start Lublin 30 17 13 2433 2414 47
7 King Szczecin 30 17 13 2354 2415 47
8 PGE Spójnia Stargard 30 16 14 2505 2472 46
9 MKS Dąbrowa Górnicza 30 14 16 2470 2539 44
10 Arriva Polski Cukier Toruń 30 12 18 2579 2623 42
11 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 12 18 2572 2677 42
12 Tauron GTK Gliwice 30 11 19 2455 2550 41
13 Anwil Włocławek 30 10 20 2481 2580 40
14 HydroTruck Radom 30 10 20 2333 2485 40
15 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 8 22 2233 2584 38
16 SKS Starogard Gdański 30 6 24 2558 2815 36

Zobacz także:
Zastal Enea BC! Wielkie zmiany w Zielonej Górze. Klub wraca do legendarnej nazwy
Start umocnił się w czubie tabeli. "Znowu graliśmy zespołowo i to najbardziej cieszy"

Źródło artykułu: