Kłopot bogactwa w reprezentacji Polski. Mathieu Wojciechowski wysyła jasny sygnał: jestem gotowy!

Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Mathieu Wojciechowski
Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Mathieu Wojciechowski

Mike Taylor ma nad czym myśleć. Zawodnicy, którzy aspirują do gry w reprezentacji Polski, wysyłają jasny sygnał: jesteśmy gotowi! Na pierwszy plan wysuwa się Mathieu Wojciechowski, którego uniwersalność byłaby sporym atutem.

Patrząc na skład z ostatniego meczu reprezentacji Polski z Włochami (2 grudnia), to wydaje się, że na ten moment jest dziewięciu pewniaków w składzie Mike'a Taylora.

To rozgrywający: Łukasz Koszarek i A.J. Slaughter, obwodowi: Mateusz Ponitka, Adam Waczyński, Michał Sokołowski, Karol Gruszecki i podkoszowi: Maciej Lampe, Aaron Cel i Adam Hrycaniuk.

Trener Mike Taylor ma pozytywny ból głowy przed zbliżającymi się spotkaniami z Chorwacją i Włochami. Trwa walka o trzy ostatnie miejsca, a chętnych nie brakuje...

Kolenda czy Łączyński?

W dwóch ostatnich okienkach w składzie kadry był Łukasz Kolenda. To jeden z najbardziej utalentowanych zawodników młodego pokolenia. Rozgrywający Trefla był liderem kadry U20 w wakacje, która wygrała dywizję B. 19-letni koszykarz robi stopniowe postępy, rozwija się i trener Taylor chciał, żeby już teraz poczuł atmosferę, która panuje w pierwszej reprezentacji. Najpierw zajął miejsce Koszarka (na chwilę zawiesił grę w kadrze), a ostatnio Kamila Łączyńskiego, który przechodził zabieg kontuzjowanego biodra.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 102. Maciej Wisławski: Robert Kubica to dla mnie "nadczłowiek". Kierowca totalny

Łączyński wrócił już do gry i z meczu na mecz spisuje się coraz lepiej. Nie ukrywa, że liczy na powołanie do kadry, której w tych eliminacjach bardzo pomógł. Jego dobra gra przyczyniła się m.in. do spektakularnego zwycięstwa nad Chorwacją, która do Polski przyjechała z czterema zawodnikami z NBA. Wtedy to właśnie rozgrywający Anwilu popisał się pięknym zagraniem do Adama Hrycaniuka, które zachwyciło całą koszykarską Europę.

A nie należy zapominać o nieźle spisującym się Marcelu Ponitce, który ma za sobą występy w renomowanych rozgrywkach EuroCup. Notował w nich: 7,9 punktu, 4,3 asyst i 3,7 zbiórki na mecz. - Mimo że byłem debiutantem w tych rozgrywkach, to myślę, że pokazałem się z całkiem dobrej strony. Wiadomo, że statystyki zawsze mogą być lepsze, ale jak na starcie z tak mocnymi rywalami, to uważam, że był to dobry początek z europejskimi pucharami - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.

Zobacz: Marcel Ponitka: W EuroCupie nikt nie wybacza błędów

Kto na skrzydle i pod koszem?

Trener Taylor ma jasną filozofię, której konsekwentnie się trzyma w każdym okienku: w dwunastce meczowej chce mieć do dyspozycji pięciu podkoszowych. W składzie kadry w dwóch ostatnich spotkaniach byli: Krzysztof Sulima i Michał Nowakowski. Gracz BM Slam Stali został powołany w trybie awaryjnym, po tym jak... kontuzji na spacerze z psem doznał Dariusz Wyka.

Niewykluczone, że Taylor wróci do koszykarza Arki Gdynia, który w ostatnich tygodniach jest w bardzo dobrej dyspozycji. Pod nieobecność Roberta Upshawa, pełni rolę środkowego i trzeba sobie jasno powiedzieć, że Wyce służy gra na tej pozycji. W meczach z Anwilem miał 11 pkt i 9 zb, z kolei przeciwko Legii zanotował double-double (16+10).

Intrygujący Wojciechowski

W szerokim składzie na mecze z Chorwacją i Holandią znalazło się miejsce dla Mathieu Wojciechowskiego. Urodził się on w Calais, ale jego rodzice są Polakami. W przeszłości grali w koszykówkę, przenieśli się do Francji na stałe. Koszykarsko dojrzewał w tym kraju, ale nie tracił kontaktu z Polską. Regularnie odwiedzał rodzinę w Koszalinie i w Bydgoszczy.

Wojciechowski miał kontakt z reprezentacją Polski w 2012 roku. W kadrze do lat 20 prowadzonej przez Mariusza Niedbalskiego nie odgrywał jednak wielkiej roli. Pięć lat później do seniorskiej kadry powołał go Mike Taylor, ale nie zyskał w jego oczach po zgrupowaniu w Wałbrzychu. Teraz 25-letni zawodnik MKSu Dąbrowa Górnicza nie ukrywa, że bardzo chciałby znaleźć się w kadrze i znów zagrać z orzełkiem na piersi.

Argumenty ma solidne, bo w ostatnim czasie jest w świetnej formie. Wojciechowski został uznany najlepszym zawodnikiem stycznia w Energa Basket Lidze. Polski skrzydłowy notował średnio 17,5 punktu, 6,8 zbiórki i 2,3 asysty na mecz, co przełożyło się na eval na poziomie 19.

Koszykarz świetnie wypadł także w spotkaniu 19. kolejki, w którym MKS sensacyjnie pokonał na wyjeździe BM Slam Stal. a gorącym terenie zanotował 24 punkty i osiem zbiórek. Miał najwyższy wskaźnik eval (31).

Wojciechowski jest o tyle intrygujący w kontekście kadry, bo może z powodzeniem łączyć grę na pozycjach "3" i "4". To niezwykle uniwersalny koszykarz. Jest świetnie zbudowany, atletyczny i ma długie ręce. Te atuty pozwalają mu na efektowne wsady i walkę na tablicach, nawet z wyższymi rywalami. Do tego solidnie prezentuje się w grze defensywnej.

Zobacz także: Energa Basket Liga. Dwa lata w niebycie. Heroiczna walka Olka Czyża o powrót na boisko

Komentarze (1)
avatar
Jan Kowalski
10.02.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wojciechowski, Wyka, Kolenda, Łączyński. Z "pewniaków" Gruszecki - out. O "małym" Ponitce zapomnijcie. Musiałby o klasę lepiej zacząć grać.