Energa Basket Liga. Dwa lata w niebycie. Heroiczna walka Olka Czyża o powrót na boisko

Newspix / Mateusz Bosiacki / Na zdjęciu: Olek Czyż
Newspix / Mateusz Bosiacki / Na zdjęciu: Olek Czyż

Na ponad dwa lata Olek Czyż zniknął z koszykarskich radarów. Były reprezentant Polski stoczył heroiczną walkę o powrót na boisko. Przeszedł ciężkie operacje i długą rehabilitację. Teraz jako zawodnik Anwilu Włocławek powalczy o mistrzostwo Polski.

Jego ostatni występ na koszykarskich parkietach datuje się na 8 stycznia 2017 roku. Wtedy jeszcze jako zawodnik Pasta Reggia Caserta wystąpił w spotkaniu z Banco di Sardegna Sassari.

Olek Czyż musiał przedwcześnie zakończyć sezon ze względu na kontuzję kolana. Udał się do Stanów Zjednoczonych. Tam w klinice w Chicago przeszedł jedną z trzech operacji w ostatnich dwóch latach. Warto odnotować, że zabieg przeprowadził jeden z lekarzy Chicago Bulls.
Przed EuroBasketem 2017 trener Mike Taylor powołał go do szerokiej reprezentacji Polski. Czyż nie mógł jednak trenować na 100 procent, dlatego obaj doszli do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie zwolnienie miejsca dla innego zawodnika.

ZOBACZ WIDEO Wielkie wejście Krzysztofa Piątka do AC Milan. "Jego kariera jest nieprawdopodobna"

Zobacz także: "Almeidę wszyscy znają, Czyż jest tajemnicą" - kapitan Anwilu komentuje zmiany w składzie

Jego kariera stanęła w martwym punkcie. Żmudna rehabilitacja nie przyniosła oczekiwanych efektów. Czyż wrócił do Polski. W ciągu kilku tygodni odwiedził kilkunastu specjalistów, z którymi prowadził długie rozmowy na temat stanu swojego zdrowia i możliwego powrotu na boisko. Ostatecznie oddał się w ręce Bartłomieja Gałeckiego, który współpracuje na co dzień z Asseco Arką.

- Dostałem od niego zapytanie ws. konsultacji medycznej. To nie był dla mnie nowy pacjent, bo już wcześniej miałem z nim styczność. Spotkaliśmy się w Gdyni. Doskonale pamiętam tamten wieczór. Przegadaliśmy kilka dobrych godzin, analizując wszystkie możliwe możliwości. To była burza mózgów - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Gałecki.

- Olek nie ukrywał, że ciężko mu się wcześniej funkcjonowało. Te urazy mu mocno dokuczały. Powiedziałem, jak widzę całą sytuację. Graliśmy w otwarty karty. Po czas można stwierdzić, że może właśnie trzeba było wybrać tę nieco wątpliwą drogę - dodaje.

W ciągu kilku miesięcy Gałecki przeprowadził dwie skomplikowane operacje kolan 28-letniego Czyża. Nie ukrywa, że było to spore wyzwanie. Wybrane metody (nie zawsze stosowane przez lekarzy w USA) wymagały ogromnej precyzji i cierpliwości. - Wszystko rozchodzi się o detale, tak jak na boisku - opowiada z dużą pasją.

Zobacz także: "Powrót Króla do Anwilu" - szaleństwo we Włocławku

Ostatnie miesiące koszykarz spędził w Stanach Zjednoczonych. Przechodził żmudną rehabilitację, która stopniowo przynosiła oczekiwane efekty. Czyż czuł się coraz lepiej i pod koniec zeszłego roku dumnie ogłosił: Operacje w pełni się udały i mogę skupić się na koszykówce.

W trakcie rozmowy Gałecki wyciąga telefon i z dużym uśmiechem na twarzy pokazuje filmiki, na których Czyż ładuje piłkę do kosza. Mówi o ogromnym poświęceniu i zaangażowaniu zawodnika. - To był niezwykle zdeterminowany pacjent. Na każdym kroku podkreślał, że chce wrócić do gry i cieszyć się z koszykówki. To jego życiowa pasja. Cieszę się, że w jakimś małym stopniu pomogłem mu realizować swoje marzenia - skromnie przyznaje.

Czyż w minionym tygodniu podpisał umowę z Anwilem Włocławek, która obowiązuje do końca tego sezonu. Koszykarzem interesowała się także BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski, ale ostatecznie Polak wybrał ofertę włocławskiego klubu. To będzie druga przygoda Czyża z polskimi parkietami. W przeszłości reprezentował barwy PGE Turowa Zgorzelec, z którym zdobył wicemistrzostwo Polski (2015).

Skrzydłowy we Włocławku pojawił się w środę. Został owacyjnie przywitany przez kibiców, którzy liczą na jego widowiskowe zagrania.

Zobacz inne teksty autora

Źródło artykułu: