Dla Jeziorowców jest to chleb powszedni. Ekipa z Miasta Aniołów od kilku lat okupuje dolne rejony konferencji zachodniej. LeBron James natomiast zawsze walczył o najwyższe laury w NBA. W ostatnich ośmiu sezonach z rzędu meldował się w finałach rozgrywek. Teraz jednak musi zmagać się z nową rzeczywistością, z którą nie może się pogodzić.
Los Angeles Lakers tracą średnio 122,2 punktu na spotkanie. Na dodatek trzy mecze przegrali w samych końcówkach. - Mówimy o cierpliwości, ale nie możemy powtarzać tych samych błędów. Robienie tego samego w kółko i oczekiwanie innych rezultatów nie jest normalne. Musimy grać lepiej. Nie możemy bez końca robić tych samych błędów - mówi były gracz Cleveland Cavaliers oraz Miami Heat.
W nowych barwach LeBron spisuje się bez zarzutu. W siedmiu meczach zdobył łącznie 143 punkty, co daje mu średnią 28,2 "oczek" na spotkanie. W wygranym starciu z Denver Nuggets 121:114, James zanotował 74. triple-double w swojej karierze.
Koszykarze z Los Angeles w najbliższych meczach zagrają z Dallas Mavericks, Portland Trail Blazers czy Toronto Raptors. 33-latek liczy na poprawę wyników. - Raczej nie chcielibyście być w pobliżu, kiedy w końcu stracę cierpliwość. Mówię serio - dodaje LeBron James.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piękna przewrotka. W meczu kobiet!