NBA: Gortat królem tablic. Wizards znaleźli pogromców

Getty Images / Na zdjęciu: Washington Wizards w sezonie 2017/18
Getty Images / Na zdjęciu: Washington Wizards w sezonie 2017/18

Washington Wizards ponieśli pierwszą porażkę w bieżącym sezonie NBA. Drużyna Marcina Gortata po dogrywce przegrała z Los Angeles Lakers 99:102.

W Konferencji Wschodniej nie ma już zespołu bez porażki. Washington Wizards z bilansem 3-0 przybywali do Staples Center na starcie z Los Angeles Lakers. Ci pokazali charakter i najpierw odrobili straty w szalonym pościgu w czwartej kwarcie, a potem dogrywkę rozstrzygnęli na swoją korzyść. Marcin Gortat mimo porażki swojej ekipy, nie musi wstydzić się indywidualnego występu. Nasz rodak zanotował drugie w sezonie double-double, zdobywając 11 punktów, 14 zbiórek, asystę i blok. Nikt nie miał tego dnia więcej zbiórek niż łodzianin, który spędził na parkiecie 37 minut.

To jednak nie Gortat był na ustach kibiców w Mieście Aniołów. Do dogrywki doprowadził Brandon Ingram, z kolei w dodatkowych pięciu minutach kluczowe okazały się trójki Kyle'a Kuzmy i Kentaviousa Caldwell-Pope. Kropkę nad "i" postawił efektowny wsadem Julius Randle. Kreowany na lidera Lakers Lonzo Ball zakończył mecz z sześcioma punktami (2/11 z gry), 10 asystami i ośmioma zbiórkami.

Czarodzieje długo kontrolowali wydarzenia na parkiecie, lecz oddali pole gospodarzom w ostatniej kwarcie. Tę część przegrali aż 13:23 i już nie wrócili na dobre tory. Fatalną skuteczność miał lider John Wall, który chybił 15 z 22 prób z gry. Najlepiej wypadł Bradley Beal, autor 28 "oczek".

Triple-double LeBrona Jamesa nie pomogło Cleveland Cavaliers pokonać Brooklyn Nets. To dużego kalibru niespodziana, bowiem gospodarze musieli tego dnia radzić sobie bez D'Angelo Russela - lidera zespołu. James zapisał na swoim koncie 29 punktów, 13 asyst i 10 zbiórek, ale w najważniejszym momencie chybił dwa rzuty wolne.

- Za długo wchodziliśmy w ten mecz, nie umieliśmy złapać rytmu - wyliczał przyczyny porażki James. Dla Cavaliers to już druga porażka w tym sezonie, z kolei Nets niespodziewanie mają bilans 3-0 w domu. W ich szeregach błysnął Spencer Dinwiddie, autor 22 punktów, w tym kluczowej trójki w ostatniej minucie czwartej kwarty.

ZOBACZ WIDEO: Mateusz Kusznierewicz: Pioruny waliły jeden po drugim dookoła. To były chwile grozy

Paul George po raz pierwszy zagrał przeciwko swojej byłej drużynie - Indianie Pacers. Gracz Oklahomy City Thunder nie będzie jednak dobrze wspominał tego występu - zaledwie 10 punktów i sześć przewinień w zaledwie 19 minut. - To nie często zdarzało mi się w karierze. Na szczęście koledzy pomogli, bo wiedzieli jak ważny jest to dla mnie mecz - przyznał skrzydłowy Pacers z lat 2010-2017.

Problemów z adaptacją nie miał Russell Westbrook, który zanotował drugie triple-double w sezonie. Gwiazdor Grzmotu do 28 punktów dołożył 16 asyst, 10 zbiórek, ale także aż siedem strat. Tyle samo punktów miał Carmelo Anthony.

Eric Gordon bohaterem Houston Rockets. Snajper trafił za trzy równo z końcową syreną czwartej kwarty, dzięki czemu Rakiety pokonały na wyjeździe Philadelphia 76ers. - Musisz być przygotowany na takie rzuty w każdej sytuacji i starać się je trafiać - powiedział autor 29 punktów, w tym pięciu trójek.

James Harden dołożył 27 "oczek" i 13 asyst, lecz w ostatniej akcji meczu był szczelnie pilnowany przez defensorów Sixers. W szeregach gospodarzy 22 punkty miał J.J. Redick, "oczko" mniej Joel Embiid. Philadelphia wciąż pozostaje bez wygranej na własnym parkiecie - bilans 0-2.

Wyniki:

Charlotte Hornets - Denver Nuggets 110:93 (27:23, 35:16, 23:29, 25:25)
(Kaminsky 20, Walker 19, Monk 17 - Jokić 18, Harris 18, Murray 16)

Detroit Pistons - Minnesota Timberwolves 122:101 (23:26, 40:18, 28:29, 31:28)
(Harris 34, Bradley 20, Drummond 15 - Towns 23, Wiggins 21, Teague 18)

Philadelphia 76ers - Houston Rockets 104:105 (33:31, 21:25, 26:23, 24:26)
(Redick 22, Embiid 21, Covington 20 - Gordon 29, Harden 27, Anderson 14)

Brooklyn Nets - Cleveland Cavaliers 112:107 (26:23, 29:29, 29:21, 28:34)
(Dinwiddie 22, Hollis-Jefferson 19, Crabbe 19 - James 29, Korver 22, Green 18)

Miami Heat - San Antonio Spurs 100:117 (30:30, 21:26, 22:32, 27:29)
(T. Johnson 23, J. Johnson 21, Dragić 20 - Aldridge 31, Gay 22, Green 15)

Oklahoma City Thunder - Indiana Pacers 114:96 (30:27, 24:21, 32:26, 28:22)
(Westbrook 28, Anthony 28, Adams 17 - Oladipo 35, Collison 18, Young 14)

Dallas Mavericks - Memphis Grizzlies 103:94 (32:18, 25:31, 22:23, 24:22)
(Smith 19, Matthews 16, Barnes 15 - Gasol 26, Conley 21, Evans 13)

Phoenix Suns - Utah Jazz 97:88 (23:13, 25:28, 23:18, 26:29)
(Warren 27, Booker 17, Len 13 - Hood 22, Gobert 16, Favors 15)

Golden State Warriors - Toronto Raptors 117:112 (29:26, 32:27, 30:33, 26:26)
(Curry 30, Durant 29, Thompson 22 - DeRozan 24, Siakam 20, Ibaka 15)

Los Angeles Lakers - Washington Wizards 102:99 (23:18, 22:31, 24:30, 23:13, 10:7)
(Ingram 19, Nance 18, Kuzma 15 - Beal 28, Wall 18, Porter 12)

Komentarze (3)
Szmondak
26.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mentalnie Marcin też by mógł być lepiej przygotowany. Zamiast w lecie, przylotu do Polski, powinien ogrywać się w lidze letniej i uczyć się więcej rzemiosła koszykarskiego, choćby od piekielnie Czytaj całość
Szmondak
26.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Problemem Marcina jest jego słaba skuteczność punktowa w poszczególnych meczach. Reszta pozytywna.