NBA: kapitalne otwarcie finału Zachodu! Genialny Curry, kontuzja Leonarda

PAP/EPA / MONICA DAVEY
PAP/EPA / MONICA DAVEY

San Antonio Spurs roztrwonili 25-punktowe prowadzenie i stracili kontuzjowanego Kawhi Leonarda, ostatecznie przegrywając w pierwszym meczu finału Konferencji Zachodniej z Golden State Warriors 111:113.

Nie mogło być lepszej inauguracji finałów Konferencji Zachodniej. Dwa najlepsze zespoły sezonu zasadniczego na Zachodzie stworzyły spektakularne widowisko, w którym nie zabrakło absolutnie niczego. San Antonio Spurs mieli już 25 punktów przewagi, lecz stracili Kawhiego Leonarda i ostatecznie nie wytrzymali naporu Golden State Warriors. Stephen Curry zdobył aż 40 punktów i był bohaterem Wojowników, którzy wygrali dziewiąty mecz z rzędu w play-off.

Leonard do czasu kontuzji grał kapitalne zawody. Zdobył 24 punkty, miał osiem zbiórek i trzy asysty, dzięki czemu Spurs prowadzili nawet 46:21. W trzeciej kwarcie dwukrotnie źle spadł i podkręcił staw skokowy. Za drugim razem ból był jednak zbyt duży i lider Ostróg musiał zejść do szatni. W chwili zejścia Spurs prowadzili 78:55 i wtedy zaczęły się dla nich problemy.

Warriors zwietrzyli swoje szanse, zwłaszcza że Curry rozegrał kapitalną trzecią kwartę. Zdobył w niej 19 punktów, trafiając trójki niczym z automatu. Niewiele gorszy od niego był Kevin Durant - ten z kolei był niesamowicie skuteczny w czwartej odsłonie, kiedy to gospodarze w końcu wyszli na prowadzenie. Chwilowo je oddali, jednak w decydujących fragmentach wygraną zapewnił Curry.

Super snajper Warriors miał 40 punktów (7/16 za trzy) i siedem zbiórek, z kolei Durant dołożył 34 oczka, pięć zbiórek, cztery asysty i aż cztery bloki. Dość niespodziewanie punktował Zaza Pachulia, a w końcówce meczu cenne zbiórki notował Shaun Livingston.

ZOBACZ WIDEO: Szczere słowa Michała Kwiatkowskiego o wypadkach i wielkim ryzyku w kolarstwie

Goście po stracie Leonarda długo bronili się. Ciężar zdobywania punktów wziął na swoje barki LaMarcus Aldridge, którego mocno wspierał rutynowany Manu Ginobili. Pierwszy miał 28 punktów, drugi dołożył 17 oczek przy skuteczności 7/10. W ostatnich sekundach Spurs mieli jeszcze szansę na doprowadzenie do dogrywki, jednak trójka Aldridge'a z rogu boiska nie doszła celu.

Drugi mecz odbędzie się ponownie w Oakland. Początek w środę o godzinie 2 czasu polskiego.

Golden State Warriors - San Antonio Spurs 113:111 (16:30, 26:32, 39:28, 32:21)

Warriors: Stephen Curry 40, Kevin Durant 34, Zaza Paczulia 11, Draymond Green 9, Klay Thompson 6, Shaun Livingston 4, Ian Clark 3, Matt Barnes 2, Andre Iguodala 2, David West 1, JaVale McGee 1.

Spurs: LaMarcus Aldridge 28, Kawhi Leonard 26, Manu Ginobili 17, Jonathan Simmons 12, Danny Green 8, Dejounte Murray 6, Patty Mills 5, Pau Gasol 5, Kyle Anderson 4.

Stan rywalizacji: 1-0 dla Warriors

Komentarze (1)
avatar
GeDo
15.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piękny meczyk.2 najlepsze druzyny zachodu graja ze sobą w finale.Nie mozna sobie wymarzyc nic lepszego.Mam nadziej ze bedzie conajmniej 6 a moze nawet i 7 meczy.Licze ze GSW wygra zachód:P
Ps.
Czytaj całość