Drużyna Marka Łukomskiego chce wykorzystać słabszą formę Rosy

W sobotni wieczór trener King Szczecin, Marek Łukomski, stanie naprzeciwko trenera, z którym przez kilka sezonów pracował w Rosie. Ma spory apetyt na pokonanie niedawnego nauczyciela i chce wykorzystać słabszą formę drużyny z Radomia.

W sobotni wieczór, w ramach szóstej kolejki Polskiej Ligi Koszykówki, Rosa podejmie King Szczecin. Naprzeciwko siebie staną Wojciech Kamiński i Marek Łukomski, którzy dwukrotnie doprowadzili zespół z Radomia do czwartego miejsca w kraju. Niedawny uczeń chce pokonać nauczyciela.

Drużyna z województwa zachodniopomorskiego zajmuje obecnie piąte miejsce w tabeli i aż o sześć lokat wyprzedza wicemistrzów Polski. Legitymuje się bilansem 4-2 i uważana jest za najlepiej grającą ekipę w ofensywie. - Nastroje są bardzo dobre - nie ukrywa więc jej trener.

Po ubiegłotygodniowej porażce z Polpharmą Starogard Gdański (54:69), Rosa chce się zrehabilitować i zacząć wygrywać na krajowym podwórku, gdyż, delikatnie mówiąc, początek sezonu nie jest w jej wykonaniu najlepszy. - Zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Może być ciekawie - uważa Łukomski.

Szkoleniowiec King Szczecin zdaje sobie sprawę z niemocy swojego niedawnego pracodawcy. Dodatkowo Rosa zagra osłabiona brakiem Damiana Jeszkego. - I zmęczona. Trzeba to wykorzystać - dodaje opiekun.

ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Gol dla Nawałki

Natomiast przyjezdni wystąpią w pełnym składzie. - Nie ma jakichś urazów, które miałyby wykluczyć kogokolwiek - informuje nasz rozmówca, który twierdzi, że impas w grze najbliższych rywali niedługo minie. - Będą grali lepiej w PLK, ale mam nadzieję, że jeszcze nie teraz - mówi z uśmiechem.

W wielu wywiadach Łukomski zaznaczał, jak wiele zawdzięcza Rosie. - Na pewno jest to dla mnie wyjątkowy mecz. Jak już kiedyś wspominałem, Radom to mój drugi dom. Mam tutaj wielu przyjaciół. Stąd jest moja narzeczona - przypomina. Na parkiecie doskonale mu znanej hali MOSiR nie będzie jednak sentymentów.- Będziemy walczyć o całą pulę - zapowiada.

W zeszłym sezonie Łukomski i jego podopieczni już raz znaleźli sposób na radomską drużynę, pokonując ją u siebie 98:84. - Szanujemy Rosę, ale mam nadzieję, że będziemy mieli swoje szanse - kończy.

Źródło artykułu: