We wtorkowy wieczór Rosa odniosła drugie zwycięstwo w Basketball Champions League, pokonując w hali MOSiR do dogrywce Muratbey Usak Sportif 83:77. - To było kolejne wielkie spotkanie w Radomiu - przyznał na konferencji prasowej Wojciech Kamiński.
Wicemistrzowie Polski wykazali się olbrzymią determinacją i "zimną krwią" w decydujących fragmentach czwartej kwarty. - Wielkie gratulacje dla moich zawodników, zwłaszcza że na kilka minut przed końcową syreną przegrywali różnicą dziesięciu punktów. Wtedy zaczęli jednak spisywać się świetnie w defensywie, trafili kilka bardzo ważnych rzutów - zaznaczył trener.
Gospodarze remisowali 72:72 na pięć sekund przed zakończeniem ostatniej odsłony po dobitce Darnella Jacksona. - Darnell dobił niezwykle istotny rzut - nie ukrywał Kamiński, podkreślając dużą rolę swojego asystenta w końcowym triumfie. - Bardzo pomógł mi ze zmianami trener Piotr Kardaś, któremu chcę podziękować. Powiedział, żebyśmy zagrali na czterech "małych" zawodników, i to była słuszna decyzja - zdradził pierwszy szkoleniowiec.
Rosa miała również dużo szczęścia. Po faulu Michała Sokołowskiego na Darrylu Monroe zawodnik gości wykonywał rzuty wolne, ale żadnego z nich nie trafił. - Drużyna z Turcji walczyła i była bardzo blisko zwycięstwa, ale nasi zawodnicy pokazali, że mają jaja i że potrafią grać w koszykówkę. Ogromne wsparcie dali nam kibice, dla których zagraliśmy kolejną dogrywkę - skomentował z uśmiechem Kamiński.
ZOBACZ WIDEO Oświadczyny na macie. Zakończył walkę i... (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
a tak poważnie, to przeogromny fart, ze ten kolorowy turek nie trafił dwóch wolnych na sekundę przed końcem, bo nastroje i koment Czytaj całość