Wilki wrócą na ścieżkę zwycięstw?

Po dwóch wygranych z rzędu szczecińska ekipa musiała uznać wyższość rywala. Lepszy okazał się Anwil Włocławek. Czy w sobotę King Wilki znów wrócą na ścieżkę zwycięstw?

W środę podopieczni Marka Łukomskiego w osłabionym składzie nie poradzili sobie z Anwilem Włocławek. Zabrakło podstawowego rozgrywającego - Korie Luciousa, który narzekał na uraz pachwiny. Marcin Nowakowski wraz z Maciejem Majcherkiem odpowiadali za kreowanie gry szczecińskiego zespołu.

- Nie da się tak szybko zapomnieć o takim meczu. Na pewno nie było to dla nas łatwe zadanie, bo byliśmy bez podstawowego rozgrywającego. Trochę mało czasu mieliśmy na to, aby przygotować się do nowych warunków - mówi Paweł Kikowski, zawodnik szczecińskiego zespołu.

King Wilki jedynie na początku spotkania z Anwilem Włocławek były na prowadzeniu. Później mecz był pod już pod kontrolą gości, którzy dobrze wykorzystali osłabienie w szczecińskim zespole. Na dodatek świetnie pracowała defensywa włocławian. Goście stracili zaledwie 54 punkty!

W sobotę ekipę z Pomorza Zachodniego czeka jeszcze trudniejsze zadanie, bo Rosa Radom w tym sezonie prezentuje się naprawdę solidnie.

- Musimy zagrać lepiej niż z Anwilem. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Uważam, że będziemy lepiej przygotowani do tego starcia - przyznaje Kikowski.

Dla szczecinian będzie to trzecie spotkanie w ciągu siedmiu dni. Czy taki rytm pasuje Kikowskiemu i spółce?

- Wolę częściej grać niż trenować. Uważam, że fajnie byłoby, gdybyśmy grali jeszcze więcej meczów w TBL. W tym momencie akurat przydałaby się nam przerwa, tak aby Korie mógł wrócić do gry - śmieje się zawodnik.

Komentarze (0)