35-letni Jimmy Butler, po przejściu z Miami Heat do Golden State Warriors w ramach czteroklubowej transakcji z udziałem Detroit Pistons i Utah Jazz, wybrał numer "10" na swoim nowym trykocie.
Jak czytamy na stronie NBA, decyzja ta jest hołdem dla bliskich mu sportowców. Neymar i Pogba to jego ulubieni piłkarze noszący ten numer, a Marquees Grayson, kuzyn Butlera, również gra z "10" na koszykarskim parkiecie.
Kilka dni temu zakończyła się skomplikowana relacja Butlera z Heat. Klub trzykrotnie zawieszał go w tym sezonie, ostatnio po tym, jak zawodnik opuścił trening w geście sprzeciwu wobec decyzji o przesunięciu go na ławkę rezerwowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
Władze Miami od dłuższego czasu miały wątpliwości co do jego postawy, a brak przedłużenia kontraktu zeszłego lata był sygnałem nadchodzącej zmiany.
Skrzydłowy spędził w Miami sześć sezonów, trzykrotnie awansując do finałów Konferencji Wschodniej i dwukrotnie do finałów NBA. Zdobył tam status lidera i znakomicie pasował do filozofii "Heat Culture", jednak relacje z klubem w końcu się pogorszyły, co doprowadziło do ostatecznego rozstania.