Sporo działo się w dwóch meczach półfinałowych, które odbyły się w Zgorzelcu. Miejscowy PGE Turów podejmował Energę Czarnych Słupsk. W pierwszym spotkaniu Jerel Blassingame zahaczył nogą Vlada-Sorina Moldoveanu (niektórzy mówili o intencjonalnym kopnięciu). Ostatecznie amerykańskiego rozgrywającego nie ukarano.
[ad=rectangle]
W drugim meczu to Blassingame został zaatakowany przez Kyryłę Natiażko. Takie zachowanie bardzo nie spodobało się Michałowi Nowakowskiemu, który wstawił się za swoim kolegą z drużyny.
- Spójrz proszę na pomeczowe wideo i tam dokładnie zobaczysz, że Natiażko zrobił to z premedytacją. Uważam, że my koszykarze powinniśmy się wzajemnie szanować. Nie powinno dochodzić do takich sytuacji - podkreśla Blassingame.
Sędziowie w tym przypadku również nie zdecydowali się na użycie gwizdków. Jednak w całym spotkaniu arbitrzy bardzo często odgwizdali przewinienia (46 fauli!).
- Kilka gwizdków było niejasnych, ale nie chcę oceniać poziomu sędziowania. To nie leży w mojej gestii. Denerwowało mnie tylko to, że nie mogłem z nim porozmawiać - śmieje zawodnik.
Remis w serii
PGE Turów Zgorzelec pokonał w drugim spotkaniu półfinałowym Energę Czarnych Słupsk i wyrównał stan rywalizacji na 1:1.
- Zagrali lepiej od nas, ale my im na to pozwoliliśmy. Jest 1:1. Wykonaliśmy swoje zadanie. Teraz my mamy przewagę parkietu. Nie uważam, aby PGE Turów był od nas lepszy od 20 punktów, tak jak to wskazuje tablica wyników. Jesteśmy dobrą drużyną i na pewno stać nas na wygranej tej serii - komentuje Blassingame.