Michał Nowakowski: Spiąłem się z Natiażką, bo uderzył Blassingame'a

Dużo nieprzyjemnych starć oglądaliśmy w drugim meczu półfinałowym pomiędzy PGE Turowem a Energą Czarnymi Słupsk. - Kości trzeszczą i to bardzo - mówi Michał Nowakowski.

Sporo działo się w dwóch meczach półfinałowych, które odbyły się w Zgorzelcu. Miejscowy PGE Turów podejmował Energę Czarnych Słupsk. W pierwszym spotkaniu Jerel Blassingame zahaczył nogą Vlada-Sorina Moldoveanu. Sędziowie nie zdecydowali się jednak na użycie gwizdków. Rumuński skrzydłowy domagał się ukarania amerykańskiego rozgrywającego, ale Sędzia Dyscyplinarny nie nałożył na niego dyskwalifikacji.

[ad=rectangle]

W drugim meczu to Blassingame został zaatakowany przez Kyryłę Natiażko. Takie zachowanie bardzo nie spodobało się Michałowi Nowakowskiemu, który wstawił się za swoim kolegą z drużyny.

Michał Nowakowski: Jest wiele nieprzyjemnych starć
Michał Nowakowski: Jest wiele nieprzyjemnych starć

- Gdyby był to ktokolwiek inny, to zrobiłbym samo. Jesteśmy drużyną i trzymamy się razem. Nie może być tak, że ktoś bezkarnie kimś rzuca o parkiet i nie ma żadnej reakcji z naszej strony. Niech wiedzą, że nie są chłopcami do bicia - mówi nam Nowakowski, który po chwili dodaje: - Nie podobało mi się to, co zrobił Natiażko. Jerel zatrzymał swoję akcję, bo na parkiecie leżał Jaramaz. W tym momencie Blassingame został pchnięty przez Natiażko, co bardzo mi się nie spodobało. Uznałem, że to było nie-fair zachowanie. Podszedłem do niego i wyjaśniłem, jakie jest moje stanowisko w tej sprawie.

Sędziowie w tym przypadku również nie zdecydowali się na użycie gwizdków. Jednak w całym spotkaniu arbitrzy bardzo często odgwizdali przewinienia (46 fauli!).

- Może z boku to tak wygląda, że jest grzecznie, ale na boisku jest bardzo dużo walki, kłótni, rozmów. Jerel Blassingame został rzucony o ziemię. Spiąłem się z Natiażką, więc naprawdę to nie są miłe spotkania. Są twarde faule, kości trzeszczą. Każdy z nas odczuwa te starcia - przyznaje Nowakowski.

Źródło artykułu: