28:7 - takim wynikiem zakończyła się pierwsza kwarta spotkania Asseco Gdynia ze Stelmetem Zielona Góra. Goście w premierowej odsłonie byli nie do zatrzymania - trafili m. in. pięć rzutów z dystansu. Punktowało aż ośmiu zawodników! Najwięcej oczek zgromadził Aaron Cel - siedem, ale dzielnie wspierali go Łukasz Koszarek, Quinton Hosley i Przemysław Zamojski. Swoje dorzucił także Russell Robinson, który jest przekonany o tym, że to była najlepsza kwarta Stelmetu w tym sezonie.
[ad=rectangle]
- Byliśmy nie do zatrzymania. Wszystko nam wychodziło. Na dodatek graliśmy bardzo skutecznie w defensywie, tracąc zaledwie siedem punktów. Na naszą grę patrzyło się z przyjemnością. To była najlepsza kwarta w naszym wykonaniu. Pokazaliśmy, że drzemie w nas wielki potencjał. Później grało się już bardzo przyjemnie - zaznaczył amerykański gracz Stelmetu.
Później zielonogórzanie kontrolowali wydarzenia na parkiecie i dowieźli wysokie prowadzenie do samego końca. - Wiadomo, że taka kwarta trochę podcięła skrzydła gospodarzom, którzy musieli nas gonić - dodaje Robinson. Tym razem pogoń za Stelmetem nie udała się Asseco. Takim wyczynem gdynianie mogli się pochwalić w ubiegłą środę, kiedy to odrobili aż 17 punktów!
- W moim odczuciu Asseco zasłużyło na zwycięstwo w trzecim meczu. Zagrali bardzo ambitnie, z wielką determinacją i to przyniosło im efekt - zaznacza zawodnik.
Zielonogórzanie w półfinale zmierzą się z Rosą Radom. Pierwszy pojedynek już w najbliższy piątek. - To była dość trudna seria, ale takich należy się spodziewać w play-offach. Nikt tutaj nic za darmo nie odda. To normalne. Cieszę się, że jesteśmy już w półfinale. Gramy o medale - komentuje Robinson.
A w finale mam nadzieję udany rewanż za zeszły zezon!
Zastal do boju! :-)