La'Marshall Corbett: Nie spodziewaliśmy się wygranej nad Turowem

- Szczerze mówiąc, nie spodziewaliśmy się wygranej nad PGE Turowem Zgorzelec. Teraz jednak trzeba pójść za ciosem - mówi rzucający obrońca Polskiego Cukru Toruń, La'Marshall Corbet..

Tydzień temu Polski Cukier Toruń nieoczekiwanie ograł na wyjeździe PGE Turów Zgorzelec 90:86 i tym samym sprawił, że w Grodzie Kopernika odżyły nadzieje na udział w play-off. Dzięki tamtej wygranej, apetyty w zespole Miliji Bogicevicia wzrosły i w środę drużyna będzie chciał dołożyć kolejne zwycięstwo, tym razem nad Wikaną Start Lublin.
[ad=rectangle]
- Tamto spotkanie było naprawdę bardzo ciężkie. Jednocześnie jednak pokazało nam jaki jest nasz limit i co możemy zagrać jeśli jesteśmy prawdziwym zespołem - mówi po wygranej w Zgorzelcu najlepszy snajper zespołu (średnia 16,3 punktu), La'Marshall Corbett.

Przeciwko mistrzowi Polski Amerykanin zaprezentował się z fantastycznej strony. Trener Bogicević pozwolił mu odpoczywać przez tylko cztery minuty w całym spotkaniu, a 26-letni strzelec odwzajemnił się 21 punktami (7/13 z gry), ośmioma faulami wymuszonymi, sześcioma zbiórkami i czterema asystami.

- To zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne i... szczerze mówiąc, nie spodziewaliśmy się wygranej nad PGE Turowem Zgorzelec. Kiedy jednak wyszliśmy na parkiet i okazało się, że to może być nasz dzień, wówczas nabraliśmy ochoty na dwa punkty, pokazaliśmy wielką determinację i wygraliśmy. Teraz jednak trzeba pójść za ciosem - twierdzi Corbett.

Wygrana w Zgorzelcu to czwarte zwycięstwo torunian w nowym roku. W styczniu i lutym drużyna przegrała tylko dwa spotkania, łączną liczbą pięciu oczek (dwoma z Anwilem we Włocławku i trzema z Rosą w Radomiu). Dzięki temu bilansowi, Polski Cukier nadal ma szansę na znalezienie się w najlepszej ósemce po sezonie zasadniczym. Warunek jest jeden - drużyna nie może pozwolić sobie na żadną wpadkę z niżej notowanymi rywalami. Kolejny sprawdzian już we wtorek - w Toruniu zagra jedna z najsłabszych ekip TBL, Wikana Start Lublin.

- Od meczu z PGE Turowem nasza pewność siebie wyszła poza dach w naszej hali. Zwycięstwo nad mistrzem przypomniało nam o tym, że w koszykówce każdy może wygrać z każdym. W ostatnim czasie przegraliśmy dwa spotkania po zaciętych końcówkach i mam wrażenie, że w Zgorzelcu to zaprocentowało. Teraz jednak jest ważne, by nie zmarnować w kolejnych meczach tego, co wywalczyliśmy w meczu z mistrzem - kończy Corbett.

Źródło artykułu: