Gdynianie do tego meczu przystępują po słabym występie w Szczecinie. Z Wilkami Morskimi Asseco przegrało 67:69. Żółto-niebiescy przerwali passę trzech zwycięstw z rzędu. - Zrobiliśmy parę błędów w tym spotkaniu. W końcówce niestety dało się to we znaki. Wilki skrzętnie to wykorzystały i triumfowały. Jak to bywa w sporcie, czasami się przegrywa. Dlatego nie pamiętamy już o wyjeździe do Szczecina, a skupiamy się na derbach - przyznaje David Dedek, opiekun Asseco Gdynia.
[ad=rectangle]
Gracze z Gdyni bardzo chcą się zrehabilitować za tę porażkę. Idealną okazją będzie derbowy pojedynek z Treflem Sopot. Zdaniem słoweńskiego trenera - faworytem tego meczu... będą żółto-czarni, mimo że przegrali trzy ostatnie mecze. - Trefl jest faworytem tego starcia. Nie ma co patrzeć na ostatnie mecze. Trzeba spoglądać w przyszłość. Spójrzmy obiektywnie w skład Trefla. Na rozegraniu mają kadrowicza Litwy i byłego reprezentanta Serbii, Bendzius też ociera się o kadrę Litwy. Michalak i Leończyk grają w reprezentacji Polski. Spora liczba kadrowiczów powoduje, że doświadczenie jest po ich stronie - zaznacza Dedek.
Dużym atutem gdyńskiej drużyny jest fakt, że we własnej hali praktycznie nie przegrywają. Na dziewięć meczów - tylko jedna porażka. - To są tylko statystyki. Każdy mecz to inna historia. Nie ma co patrzeć na żadne serie. Liczy się skupienie i koncentracja - przyznaje jednak Słoweniec, który mówi, że derbowe pojedynki rządzą się własnymi prawami.
- Gra we własnym obiekcie jest dla nas pewnym atutem, ale należy pamiętać, że derby rządzą się innymi prawami. Rywal będzie podwójnie zmotywowany nie tylko z powodu ucieczki od grupy goniącej play-off. Zapewne pała chęcią rewanżu za porażkę w pierwszej części sezonu. Agresywna gra jest kluczem do zwycięstwa w tym spotkaniu - zaznacza Dedek.