PGE Turów Zgorzelec przegrał oba spotkania w Eurolidze, ale pomimo porażek - pozostawił po sobie dobre wrażenie. Zarówno w meczach z Panathinaikosem Ateny i Efesem Pilsen Stambuł mistrzowie Polski pokazali, że mogą rywalizować z najlepszymi ekipami Starego Kontynentu, choć mają najniższy budżet wśród wszystkich zespołów.
[ad=rectangle]
- Reprezentujemy polską koszykówkę na tyle skutecznie, na ile tylko starcza nam sił i umiejętności, Staramy się grać najlepszą możliwą koszykówkę pomimo różnych przeciwności. Przecież nasz budżet jest zdecydowanie niższy od reszty, a niektórzy zawodnicy - jak np. Michael Gospodarek - nadal nie wierzą, że grają w Eurolidze. To jednak dla nich wielka szansa i ja widzę, że robią wszystko, by ją wykorzystać - komentuje trener zgorzelczan, Miodrag Rajković.
W piątek PGE Turów zagra z FC Barceloną. Mistrzowie Hiszpanii jeszcze nie przegrali w tym sezonie w europejskich pucharach (pokonali Bayern Monachium 83:81 i EA7 Emporio Armani Mediolan 78:63) i to oni będą murowanym faworytem rywalizacji.
- Staramy się walczyć z rywalami jak równy z równym, ale prawda jest taka, że jeśli chcemy myśleć o zwycięstwie, musimy zagrać na 120 procent swoich możliwości, licząc jednocześnie, że nasz rywal zagra na 80. Do Barcelony jedziemy pełni chęci, ale podchodzimy do tego spotkania bardzo spokojnie. Dla nas kluczowe będą jednak inne mecze, np. z Bayernem Monachium - dodajea Rajković.
Wraz z drużyną, do Barcelony pojechał nowy nabytek zespołu, Chris Wright.