Karol Wasiek: Patrząc na sam papier - to wasz skład robi duże wrażenie. O co w takim razie gra koszykarski Śląsk w nadchodzących rozgrywkach?
Michał Lizak: Nie chcę oceniać składu na papierze. Przygotowujemy się do tego, żeby wypaść tak dobrze, jak się da w rozgrywkach. Bardzo trudno jest w tej chwili powiedzieć, jak ta liga będzie wyglądała ze względu na wiele nowych zespołów oraz nowy układ sił. Aczkolwiek wiadomo, że Śląsk Wrocław to jest drużyna, która zawsze chce bić się o te najwyższe cele i ambicje. Podobnie myślimy w kontekście tego sezonu.
Jak się pan podoba nowa formuła ligi? To uatrakcyjni rozgrywki?
- Teoretyzujemy w tej chwili, bo trzeba zobaczyć, jak to będzie wyglądało. Pamiętam ligę, która miała 16, jak i 14 zespołów. Myślę, że to nie ilość zespołów jest kluczem. Kluczem jest to, jak te drużyny są zbudowane i jakich zawodników posiadają w składzie. Spodziewam się, że będą to ciekawe rozgrywki, podczas których będzie dużo wyrównanych i ciekawych spotkań.
[ad=rectangle]
Budżet klubu wzrósł w porównaniu do poprzedniego sezonu?
- Rozwijamy się, kontraktujemy lepszych zawodników, co wiąże się z możliwościami budżetowymi. Aczkolwiek konkretów nie chciałbym zdradzać.
[b]
Stosunki z miastem się poprawiają?[/b]
- Liczymy na to, że ten sezon będzie pierwszym, w którym otrzymamy wsparcie z miasta. Mamy nadzieję, że zostaniemy docenieni.
Poukładanych stosunków na linii klub-miasto chyba najbardziej brakowało?
- Prawda jest taka, że w dzisiejszych czasach sport zawodowy funkcjonuje w oparciu o samorządy. Dla niektórych te pieniądze gwarantują przeżycie, z kolei dla innych są tylko pomocą. Śląsk tej pomocy w ogóle nie otrzymywał. Liczymy, że się to zmieni.
Przechodząc do budowy składu - postawiliście na sprawdzonych zawodników w polskich realiach. To było zamierzone działanie?
- Jak najbardziej świadome działanie. Zależało nam na tym, żeby ta drużyna była oparta o sprawdzonych, doświadczonych zawodników, którzy znają specyfikę gry w Polsce. Nie chcieliśmy się opierać o pierwszoroczniakach po studiach. Wierzę, że ten system się sprawdzi.
Z poprzedniego składu chcieliście jeszcze kogoś zostawić?
- Nigdy w zasadzie nie jest tak, że udaje się podpisać wszystkich graczy, których się chce. Dzisiaj jednak jest to już melodia przeszłości. Nie ma co do tego wracać. Nic w tych kategoriach już nie zmienimy.
Jak ocenia pan pierwsze tygodnie z Emilem Rajkoviciem?
- Jest to bardzo otwarty trener, którzy wierzy w pracę od podstaw. Ten trener ma czyste kryteria i zasady. Świetnie potrafi dotrzeć do zawodników. Bardzo liczę na to, że Emil Rajković okaże się strzałem w dziesiątkę i będzie prowadził Śląsk do wysokich celów.
Denis Ikovlev - jak się panu podoba ten gracz?
- To jest zawodnik dużego formatu. Niestety sytuacja polityczno-społeczna na Ukrainie spowodowała, że w tej chwili nie ma tam swojego miejsca. Poniekąd jest to szczęście dla nas, bo może u nas występować. Miał długi rozbrat z koszykówką, ale szybko nadrabia zaległości. Uważam, że może nam bardzo pomóc.
Czyli bliżej mu do pozostania?
- Chciałbym, żeby tak było.