16 punktów i 11 asyst miał na swoim koncie Łukasz Koszarek, który w czwartek spędził na parkiecie prawie 38 minut. - Myślę, że mecz był bardzo wyrównany. Pod koniec niepotrzebnie straciliśmy kilka łatwych punktów, w ataku nie potrafiliśmy zrealizować pewnych założeń i wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich trzech czy czterech minutach - skomentował kapitan Stelmetu Zielona Góra.
[ad=rectangle]
Wydaje się, że kluczowym momentem dla losów czwartego meczu finałowego była seria 7:0 PGE Turowa Zgorzelec w ostatniej kwarcie spotkania. - Koszykówka jest grą błędów, więc trudno ich uniknąć. Sytuacja nie była najgorsza. Wynik był bliski remisu, trzy minuty do końca i może nam zabrakło trochę sił, energii. W ważnym momencie zabrakło nam dobrej egzekucji w ataku, straciliśmy kilka łatwych punktów i później musieliśmy gonić - powiedział rozgrywający.
W ekipie ze Zgorzelca świetnie spisał się Uros Nikolic - autor 16 punktów i dziewięciu zbiórek. Dla serbskiego środkowego był to najlepszy mecz w tym sezonie. - Trochę nas to dobija, że co mecz ktoś inny eksploduje. My tego też potrzebujemy, ale czasami tego brakuje - zakończył Łukasz Koszarek.
Jednych eksploatuje do końca, inni w ogóle nie wychodzą na parkiet. Było tak i w zeszłym sezonie. Chyba czas na jego zmianę