Czwartkowy mecz przez cztery kwarty był niezwykle zacięty i po raz kolejny o końcowym rezultacie zadecydowały dopiero ostatnie fragmenty spotkania. W nich lepiej zaprezentowali się koszykarze PGE Turowa Zgorzelec, którzy po zwycięstwie w Zielonej Górze są od krok od zdobycia mistrzostwa Polski. - Przegraliśmy mecz i nie wiem, jak mam go w ogóle skomentować. Nie było to spotkanie na wysokim poziomie, to nie była typowa bitwa, jak to bywa w play-off. Na różnicę kilku punktów byliśmy słabsi. W Turowie dobrze zagrał Uros Nikolić i w 100 procentach zastąpił Damiana Kuliga, wyszło na zero - powiedział Rafał Czarkowski.
[ad=rectangle]
Zdaniem prezesa Stelmetu Zielona Góra, biało-zielonym w czwartek zabrakło energii. - Mieliśmy trochę za słabą rotację, bo Łukasz Koszarek kompletnie się zamęczył i w końcówce po prostu nie miał siły, by wziąć na siebie ciężar gry. Gdyby wpadł rzut Craiga Brackinsa, to byśmy wrócili do gry i wynik mógłby być inny - dodał Czarkowski.
Piąty mecz finałowy zostanie rozegrany w niedzielę w Zgorzelcu. Jego początek zaplanowano na godzinę 20:00.