Stelmet Zielona Góra wyszarpał zwycięstwo nad Kotwicą Kołobrzeg!

Niewiele brakowało, aby mistrzowie Polski rozpoczęli sezon od bolesnej porażki z Kotwicą Kołobrzeg. Stelmet Zielona Góra zdołał jednak w dogrywce wyszparpać wygraną nad "Czarodziejami z Wydm".

Już przegrana w meczu o Superpucharze Polski, w dodatku poniesiona na własnym parkiecie, obudziła u kibiców pewne obawy. Drużyna Mihaila Uvalina została bowiem zbudowana z myślą o mistrzowie Polski i solidnym występie w Eurolidze. Tymczasem dosłownie sekundy dzieliły zielonogórzan od falstartu, po którym mogłoby dojść nawet do sporego wstrząsu. Bo obrońcy tytułu, dysponującemu takimi środkami, wielkich błędów się nie wybacza. Stelmet zdołał jednak uniknąć lawiny krytyki.

Jeszcze na początku czwartej odsłony nic nie wskazywało na to, że drużyna z Winengo Grodu może znaleźć się w poważnych tarapatach. W trzeciej odsłonie goście wypracowali sobie bezpieczną przewagę nad rywalem, a nieco ponad osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry dzieliło ich 10 punktów. Późniejszych wydarzeń nie spodziewał się chyba nikt - Kotwica nie tylko skutecznie odrobiła straty, ale w ferworze walki zdołała nawet objąć prowadzenie. Zawodnicy Uvalina zdołali się co prawda wybronić, ale jednocześnie nie potrafili przypieczętować wygranej.

Co się odwlecze, to nie uciecze. Zielonogórzanie dopięli swego, tyle że dopiero po dogrywce (i tutaj nie zabrakło emocji, bo kołobrzeżanie dzielnie walczyli!). W ekipie mistrzów Polski najlepiej spisał się Przemysław Zamojski, dopisując do dorobku zespołu aż 26 punktów. Fatalnie za to zaprezentował się Christian Eyenga, który miał ogromne problemy ze skutecznością. "Czarodzieje z Wydm" byli tak groźni, bo w ich szeregach nieźle zagrali Terell Parks i Jordan Callahan.
Kotwica Kołobrzeg - Stelmet Zielona Góra 70:73 (18:20, 16:14, 11:14, 21:18, d. 4:7)

Kotwica: Parks 21, Callahan 18, Sapp 8, Wichniarz 7, Złoty 6, Parzych 5, Arabas 3, Djurić 2, Piechowicz 0.

Stelmet: Zamojski 26, Hrycaniuk 12, Walker 8, Brackins 6, Sroka 6, Koszarek 5, Cel 4, Eyenga 4, Chanas 2.[b]

[/b]

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas

Źródło artykułu: