Skandalista Dennis Rodman cz. VI - ost.

Dennis Rodman po rozwodzie z Annie Bakes spotykał się z wieloma kobietami, ale z żadną nie stanął na ślubnym kobiercu. Dopiero w listopadzie 1998 roku "Robak" zdecydował się na ten krok.

W tym artykule dowiesz się o:

Wybranką króla zbiórek była Carmen Electra - gwiazdka "Słonecznego Patrolu", a małżeństwo z nią przeszło do historii jako jedno z najbardziej szalonych wśród ludzi show-biznesu. Para pobrała się po ostro zakrapianej imprezie w Las Vegas, nie czyniąc wcześniej absolutnie żadnych przygotowań i mówiąc sobie sakramentalne "tak" o godzinie siódmej rano. Dziewięć dni później, gdy małżonkowie zrozumieli, że popełnili błąd, złożyli w sądzie wniosek o unieważnienie zawartego związku. - Bardzo łatwo jest dać się ponieść chwili. Myślisz, że to romantyczne, ale w pewnym momencie przychodzi otrzeźwienie i refleksja: "Boże, naprawdę zrobiliśmy to w Vegas?". To jak zjedzenie cheeseburgera w restauracji z fast-foodem - wspomina Electra.

Pod koniec 1998 roku w lidze NBA trwał lockout, a Dennis Rodman miał za pasem sezon, w którym po raz trzeci z rzędu wraz z chicagowskimi Bykami wzniósł się na sam szczyt, sięgając po swój piąty w karierze mistrzowski pierścień i po raz siódmy z kolei wygrywając klasyfikację najlepszych zbierających, tym razem osiągając średnią 15,1 na mecz. Zanim poślubił Carmen Electrę, zdążył również wplątać się w kilka procesów sądowych o nieobyczajne zachowanie, które wytoczyli mu pracownicy hoteli The Mirage i Hilton w Las Vegas. Piękny sen nie mógł jednak trwać w nieskończoność, a po ogłoszeniu zakończenia kariery przez Michaela Jordana rozpad Chicago Bulls stał się faktem. "Robak" oficjalnie rozstał się z Bykami 21 stycznia 1999 roku. Bezrobocie trzydziestosiedmioletniemu już zawodnikowi jednak nie groziło i podpisał kontrakt z Los Angeles Lakers, którzy gwarantowali mu minimalne wynagrodzenie oraz walkę o najwyższe cele.

Choć Carmen Electra ślub z Dennisem Rodmanem porównuje do konsumpcji kanapki, to koszykarz miło wspomina bardzo nietypową relację łączącą ją z gwiazdką "Słonecznego Patrolu". - Carmen i ja świetnie się rozumieliśmy, ale nigdy nie nazywałem jej swoją dziewczyną. Nie byłem jej wierny i nie zachowywałem się jak przykładny mąż. Wydaje mi się jednak, że ona doskonale zdawała sobie z tego sprawę - opowiada "Robak". - Miałem wiele kobiet, lecz Carmen była dla mnie wyjątkowa. Nasze małżeństwo nie trwało długo, ale świetnie się razem bawiliśmy.

Przygoda urodzonego w Trenton zawodnika z "Miastem Aniołów" skończyła się po zaledwie siedmiu tygodniach. Rodman w barwach Lakers notował średnio 11,2 zbiórki, lecz jego niesubordynacja stała się zbyt uciążliwa dla ludzi rządzących klubem. Miarka przebrała się 15 kwietnia 1999, gdy Dennis spóźnił się na poranny trening. - Wiele osób krytykuje moją postawę i moje zaangażowanie na boisku, ale kompletnie mnie to nie dziwi. Tak naprawdę nie opuszczałem treningów. Tamtego dnia również było inaczej - tłumaczył się "Robak". - Na miejscu pojawiłem się dziesięć minut wcześniej, a trener Kurt Rambis kazał mi wziąć dzień wolny na regenerację sił. Przybywając do Los Angeles chciałem wygrywać z Lakersami tytuły. Mam nadzieję, że teraz nie zostanę znienawidzony, i że ludzie w Kalifornii nadal będą dla mnie życzliwi.

Gdy koszykarska kariera Dennisa Rodmana zaczęła zmierzać ku końcowi, król zbiórek postanowił wykorzystać swoje pięć minut i związał się z niezwykle popularną wówczas wrestlingową organizacją WCW. "Robak" w ringu pojawił się trzykrotnie. Jego pierwszy występ miał miejsce 13 lipca 1997 roku podczas "Bash at the Beach", gdzie wspólnie z Hulkiem Hoganem uległ teamowi Lex Luger - "The Giant". Rok później w czasie tej samej imprezy "Robak" ponownie stworzył z Hoganem drużynę, która pokonała zespół złożony z Diamonda Dallasa Page'a oraz innej gwiazdy NBA - Karla Malone'a. 14 sierpnia 1999 Dennis w trakcie "Road Wild" zmierzył się natomiast z Randym Savage'em i przegrał przez dyskwalifikację. - Dla ludzi spoza branży bardzo trudno jest robić coś, czego nigdy się nie robiło. Ja po prostu chciałem się sprawdzić, a nie sprawić komuś lanie - opowiada o swojej przygodzie z WCW.

Dennis Rodman wychowywał się w Dallas, lecz Mavericks byli najkrótszym i ostatnim jego przystankiem w NBA. "Robak" w Teksasie rozegrał zaledwie dwanaście spotkań, a notowane przez niego 14,3 zbiórki na mecz wyglądało naprawdę imponująco jak na tak wiekowego zawodnika. Mavs z królem tablic na pokładzie częściej jednak przegrywali niż wygrywali, a gdy wizja występu w play-off's znacznie się od nich oddaliła, trener oraz generalny menadżer, Don Nelson, zdecydował się zrezygnować z usług charakternego zawodnika, dając szansę młodszym. - Wydaje mi się, że to bardzo niesprawiedliwe. W końcu to ja - Dennis Rodman - żalił się koszykarz. [i]- Nie zrobiłem nic złego i wydaje mi się, że dobrze wykonywałem swoją pracę. Nie pojmuję tego, naprawdę. Każdy kij ma jednak dwa końce i cały czas zastanawiam się, co zrobiłem nie tak.

fot. Steve Lipofsky - Basketballphoto.com
fot. Steve Lipofsky - Basketballphoto.com

[/i]Powiedzenie "do trzech razy sztuka" nie zawsze się sprawdza. W 1999 roku w jednym z barów Dennis poznał Michelle Moyer, z którą cztery lata później wziął ślub. Kobieta w międzyczasie zdążyła urodzić "Robakowi" dwójkę dzieci - syna DJ'a oraz córkę Trinity. Para mieszkała jednak w dwóch osobnych rezydencjach w kalifornijskim Newport Beach. - Bardzo podoba mi się taki układ. Wraz z żoną i dziećmi spędzam weekendy. Ona jest cudowna i pomaga mi zachowywać równowagę - mówił Rodman tuż po zawarciu trzeciego małżeństwa w swoim życiu. Sielanka nie trwała jednak zbyt długo, bo już w 2004 roku Michelle złożyła pozew o rozwód, do którego ostatecznie doszło dopiero po wieloletniej batalii sądowej.

Od czasu występów w barwach Dallas Mavericks Dennis Rodman prowadził aktywne życie celebryty, lecz bardzo tęsknił za grą w koszykówkę na najwyższym poziomie. W sezonie 2003/04 zdecydował się parafować umowę z zespołem Long Beach Jam, należącym do ligi ABA. "Robak" liczył, że dobre występy umożliwią mu powrót do NBA, jednak czas płynął, a żadna oferta z najlepszej ligi basketu nie napłynęła. W związku z tym król zbiórek kontynuował swoją półprofesjonalną karierę aż do roku 2006, przywdziewając jeszcze koszulki Orange County Crush oraz Tijuana Dragons. W międzyczasie zaliczył również epizody w Finlandii (Torpan Pojat) i Wielkiej Brytanii (Brighton Bears).
[nextpage]Dennis Rodman nie byłby sobą, gdyby nie angażował się w różne dziwne inicjatywy. W 2005 roku został mianowany komisarzem Bieliźnianej Ligi Futbolu Amerykańskiego, a w styczniu 2006 pojawił się w brytyjskiej edycji specjalnej programu Big Brother, w której brali udział celebryci. "Robak" wszedł do domu "Wielkiego Brata" o godzinie 22:05 z paczką prezerwatyw. Pierwszej nocy zjadł kanapkę z szynką, radykalnie kończąc spekulacje na temat tego, że jest wegetarianinem.

Kolejne skandale z udziałem Dennisa Rodmana przyćmiewały to, że w głębi duszy jest on bardzo wrażliwym człowiekiem. "Robak" żył od imprezy do imprezy, często wchodził w konflikty z prawem i w końcu okazało się, że cierpi na poważnie uzależnienie od alkoholu. W grudniu 1999 roku Dennis został aresztowany za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości oraz bez ważnego prawa jazdy. Pół roku później ukarano go za to grzywną w wysokości dwóch tysięcy dolarów oraz wysłano na trzymiesięczne leczenie. Jego rezydencję w Newport Beach policja odwiedzała regularnie z uwagi na zakłócanie spokoju poprzez notoryczne balangi. W 2004 roku "Robak" po raz kolejny wsiadł za kółko po kieliszku i tym razem kosztowało go to tysiąc "zielonych" oraz trzydzieści dni aresztu domowego. 30 kwietnia 2008 po wszczęciu awantury w hotelu w Los Angeles znów zatrzymała go policja. Niedługo później wylądował na odwyku w klinice na Florydzie.

Król zbiórek zamiast koncentrować się na leczeniu wolał jednak występować w programach telewizyjnych przedstawiających celebrytów wychodzących z nałogów - "Celebrity Rehab with Dr. Drew" oraz "Sober House". W tym drugim pokazano jego pojednanie z matką. Doradca finansowy Rodmana w końcu nie wytrzymał i stwierdził: [i]- Szczerze mówiąc, Dennis to bardzo miły człowiek, ale jest alkoholikiem. To sprawia, że ma problemy z dostaniem jakiejkolwiek pracy.

[/i]

Żaden skandal z udziałem "Robaka" nie jest w stanie przyćmić tego, że był on znakomitym koszykarzem - jedną z legend NBA. Tylko Wilt Chamberlain miał na koncie więcej zwycięstw w klasyfikacji najlepszych "rebounderów", ale mimo tego wielokrotnie poddawano w wątpliwość włączenie "Robaka" do Koszykarskiej Galerii Sław. Punktem spornym był oczywiście charakterystyczny sposób bycia Rodmana. W sierpniu 2011 sprawiedliwości stało się jednak zadość i Dennis znalazł się w panteonie największych koszykarzy w historii. "Robak" na ceremonii w Springfield pojawił się w szarym garniturze, kowbojskim kapeluszu oraz białych okularach przeciwsłonecznych, lecz przed swoją przemową założył czerwony szalik i czarną kurtkę, które miały symbolizować pięć tytułów mistrzowskich wywalczonych w barwach Detroit Pistons oraz Chicago Bulls. - Nie grałem w koszykówkę dla pieniędzy ani sławy - powiedział, dodając po chwili wiele ciepłych słów pod adresem trenerów Byków i Tłoków, Phila Jacksona oraz Chucka Daly'ego, właściciela Lakers - Jerry'ego Bussa, a także Jamesa Richa - głowy rodziny, u której mieszkał podczas studiów. - Każdy z nich był dla mnie jak mentor i ojciec. Mogłem do nich dzwonić o każdej porze dnia i nocy, ignorowali moje wybryki i widzieli we mnie człowieka o dobrym sercu.

Dennis Rodman na swojej sławie zarobił fortunę, lecz nie spieszy mu się do płacenia alimentów na swoje dzieci. W tej chwili jego zaległości wynoszą już ponad milion dolarów i ciągle rosną. Była żona "Robaka", Michelle, próbowała odzyskać należne jej pieniądze na drodze sądowej, jednak odpowiedź prawnika króla zbiórek była jednoznaczna: "Pozwany Dennis Rodman jest bankrutem i nie może sobie pozwolić na żadne dodatkowe opłaty".

fot. Steve Lipofsky - Basketballphoto.com
fot. Steve Lipofsky - Basketballphoto.com

Nie wiadomo czy finansowe problemy "Robaka" są prawdziwe, czy były koszykarz po prostu robi na złość eksmałżonce i sprytnie uchyla się od płacenia alimentów. Prawda jest jednak taka, że w mediach nadal go pełno pomimo tego, że zawodowo basketu nie uprawia od ponad dekady. Na przełomie lutego i marca 2013 znów było o nim głośno, tym razem z powodu wizyty w Korei Północnej i spotkania z tamtejszym dyktatorem - Kim Dzong Unem. Dennis odwiedził Pjongjang w ramach nagrywania filmu dokumentalnego dla stacji HBO. Wraz z północnokoreańskim wodzem zjadł obiad i obejrzał mecz z udziałem pokazowej drużyny koszykarskiej Harlem Globetrotters. Panowie bardzo szybko znaleźli nić porozumienia. - To mój przyjaciel na całe życie - mówił "Robak". - On uwielbia władzę. Uwielbia kontrolę. Ale wiecie co? On nie chce wojny. To jedna rzecz, jakiej nie chce. Jest niesamowity. Kocham go.

Lata lecą, świat się zmienia, lecz Dennis Rodman chyba już na zawsze pozostanie taki sam i będzie żył w swoim własnym świecie. O jego boiskowych wyczynach raczej nie będzie nam już dane usłyszeć, więc pozostaje tylko czekać na kolejny skandal z jego udziałem. W końcu za to go kochamy lub nienawidzimy.

Koniec.

Specjalne podziękowania dla Steve'a Lipofsky'ego, oficjalnego fotografa Boston Celtics w latach 1981-2003 oraz twórcy serwisu Basketballphoto.com, za udostępnienie zdjęć wykorzystanych w artykule.
Bibliografia:

Time, Sports Illustrated, Los Angeles Times, San Francisco Chronicle, Lubbock Avalanche-Journal, pwinsider.com, foxsports.com.

Poprzednie części:
Skandalista Dennis Rodman cz. I
Skandalista Dennis Rodman cz. II
Skandalista Dennis Rodman cz. III
Skandalista Dennis Rodman cz. IV
Skandalista Dennis Rodman cz. V

Źródło artykułu: