Kibice chcą na Meczu Gwiazd Polaków - rozmowa z Jackiem Jakubowskim, szefem PLK

14 stycznia, w katowickim Spodku zostanie rozegrany Mecz Gwiazd Tauron Basket Ligi, w którym zmierzą się zespoły Północy z Południem. - Najwięcej, 36,7 procent głosów kibiców, którzy wybierali zawodników do pierwszych piątek, dostał Mateusz Ponitka - powiedział Jacek Jakubowski

W tym artykule dowiesz się o:

Marcin Frączak: 10116 głosów kibice oddali wybierając zawodników do Meczu Gwiazd Tauron Basket Ligi Katowice 2012. Czy jest pan zadowolony z tej liczby?

Jacek Jakubowski: Zawsze może być więcej. Przy okazji poprzedniego Meczu Gwiazd kibice oddali 9368 głosów, więc jest postęp. Koszykówka staje się coraz bardziej popularna w naszym kraju. Głęboko wierzę w to, że z roku na rok będzie coraz lepiej.

Nieco ponad 10 tys. głosów, to nie jest chyba liczba, która może powalić na kolana!

- Najważniejsze, że jest progres. Z tego powinniśmy się cieszyć. Kibice wybierali zawodników nie tylko w głosowaniu internetowym, ale także przez sms. Przez internet oddano 7809 głosów, a za pomocą sms 2307. Można z tego wysnuć wnioski, że koszykówką interesuje się dość wąska grupa osób. Takie wydarzenie jak Mecz Gwiazd ma na celu zwiększyć liczbę fanów koszykówki w Polsce.

W pierwszej piątce Północy wyjdą: Łukasz Koszarek (Trefl Sopot), Dardan Berisha (Anwil Włocławek), Filip Dylewicz (Trefl Sopot), Darrell Harris (Kotwica Kołobrzeg) oraz Corsley Edwards (Anwil Włocławek). Natomiast w pierwszej piątce Południa wybiegną: Walter Hodge (Zastal Zielona Góra), Robert Skibniewski (Śląsk Wrocław), Mateusz Ponitka (AZS Politechnika Warszawska), Daniel Kickert (PGE Turów Zgorzelec) oraz Przemysław Karnowski (Siarka Jezioro Tarnobrzeg). W zespole Północy zagrają doświadczeni zawodnicy, a po drugiej stronie koszykarze na dorobku. Czy Południe ma jakiekolwiek szanse, aby wygrać?

- Wynik tego meczu jest sprawą drugorzędną. Najważniejsza jest promocja dyscypliny. Chodzi o to, aby poprzez taki mecz przekonać kibiców, którzy na co dzień nie interesują się koszykówką, do odwiedzania hal podczas rozgrywek PLK. Aczkolwiek niektóre edycje pokazały, że wielu zawodników również takie mecze chce koniecznie wygrać. Nie zawsze jednak faworyt zwycięża. Nie ma co ukrywać, że w tych spotkaniach zawodnicy nie eksploatują się w stu procentach.

Czy jest pan zaskoczony wynikami głosowania kibiców?

- Nie. Tak zadecydowali kibice, i trzeba to uszanować. Na pewno bardzo zadowolony jestem z tego, że tak wielu młodych zawodników z Polski zostało nominowanych do Meczu Gwiazd. Można śmiało powiedzieć, że kibice chcą oglądać młodych Polaków. W poprzednich latach tego nie było. Wpływ na to ma oczywiście sukces reprezentacji U-17, która zdobyła wicemistrzostwo świata w Hamburgu. Rzutuje na to również inna sprawa. Gdy została podjęta decyzja, że w PLK nie będzie spadków, mieliśmy nadzieję, że dzięki temu trenerzy będą bardziej stawiać na młodzież. Liczyliśmy, że młodzi zawodnicy będą mogli się ogrywać. Tak też się stało. Duża ilość młodych zawodników z Polski na parkietach ligowych, to wspaniała sprawa dla reprezentacji.

Najwięcej głosów od kibiców, bo aż 36,7 procent dostał młody, urodzony 29 sierpnia 1993 roku Mateusz Ponitka. Tak młody zawodnik, a tyle głosów!

- Bardzo mnie to cieszy, że młodzi zawodnicy zwracają uwagę kibiców. To wicemistrz świata do lat 17. On i jego koledzy, którzy osiągnęli tak wielki sukces, w przyszłości mogą stanowić trzon reprezentacji Polski.

Przy okazji meczu gwiazd zostanie rozegrany konkurs rzutów za trzy punkty. Nominowani zostali do niego Darnell Hinson (Energa Czarni Słupsk), Łukasz Koszarek (Trefl Sopot), Łukasz Wiśniewski (Trefl Sopot), Tony Weeden (Polpharma Starogard) i Qa'rraan Calhoun (Śląsk Wrocław). Kto jest pana faworytem tego konkursu?

- W tym przypadku zadecyduje dyspozycja dnia. Mam nadzieję, że konkurs będzie stał na tak wysokim poziomie, jak to miało miejsce za czasów Andrzeja Pluty, który był specjalistą od "trójek".

W konkursie wsadów zaprezentują się Mateusz Ponitka (AZS Politechnika Warszawska), David Weaver (Energa Czarni Słupsk), Walter Hodge (Zastal Zielona Góra) oraz Qa'rraan Calhoun (Śląsk Wrocław). Młody Polak, Ponitka kontra obcobrzmiące nazwiska pozostałych zawodników!

- Młodość ma swoje prawa. Tacy zawodnicy są nieobliczalni. W ich grze jest dużo fantazji, kreatywności, o co właśnie chodzi w konkursie wsadów. Niech wygra najlepszy.

Mecz odbędzie się w Katowicach, w Spodku. Czy to, aby nie za duża hala? Kibice zdołają ją wypełnić do ostatniego miejsca?

- Pojemność Spodka, to 11 tys. miejsc. Z uwagi na to, że w okolicach hali trwają inwestycje, dostaliśmy zgodę od straży pożarnej i policji na przeprowadzenie imprezy przy udziale 8 tys. kibiców. Połowę biletów już rozdysponowaliśmy. W prasie trwa kampania promocyjna Meczu Gwiazd. Z badań jakie przeprowadziliśmy wynika, że tego typu imprezą najbardziej interesują się kibice z miasta, w którym się ona odbywa, a także z pobliskich miasteczek. Na Śląsku są więc billboardy reklamujące to wydarzenie. Część biletów po promocyjnych cenach przeznaczyliśmy dla zorganizowanych grup dzieci. Po zakończeniu kariery Andrzej Pluta założył szkółkę koszykówki. Niedawno z nim rozmawiałem, i obiecał się pojawić na meczu ze swoimi wychowankami.

Dlaczego wybór padł akurat na Katowice?

- To będzie 16. edycja Meczu Gwiazd. Tak się akurat złożyło, że nigdy nie został rozegrany w Katowicach. Na Górnym Śląsku bardzo fajnie pracują z młodzieżą. Są drużyny z tego regionu w niższych ligach, ale nie ma tam zawodowej koszykówki. Może Mecz Gwiazd spowoduje, że drużyna z jakiegoś miasta z tego rejonu Polski pojawi się w PLK.

Przy okazji Meczu Gwiazd ma zaśpiewać Ewa Farna. Skąd pomysł, aby akurat ją zaprosić?

- O tym decydowali producenci odpowiedzialni za stronę artystyczną widowiska. Wpływ na wybór miała też cena, a także dostępność gwiazdy w danym okresie.

Kto jeszcze był brany pod uwagę?

- Tak, były jeszcze inne kandydatury. W grę wchodził występ Sylwii Grzeszczak bądź Patrycji Markowskiej.

Komentarze (0)