MŚ koszykarek: Po meczu Grecja - Australia: Zupełnie inny poziom

W pierwszym meczu w grupie E aktualne mistrzynie świata Australijki rozbiły piątą drużynę ostatnich mistrzostw Europy Grecję. Emocje w tym meczu zakończyły się praktycznie w 4 minucie, bo już wtedy jasne było, że team z Antypodów rządzi na parkiecie. Za Australijkami przemawiało wszystko, a końcowa przewaga 39 punktów, to i tak bardzo niski wymiar kary dla rywalek.

W tym artykule dowiesz się o:

- Obie drużyny znajdują się na kompletnie innych poziomach i nie ma się co oszukiwać - powiedział po meczu Kostas Missas, szkoleniowiec Greczynek. Jego podopieczne nie wykazały nawet chęci do walki z faworyzowanymi Australijkami i ostatecznie poległy bardzo wysoko. - Miałem nadzieję, że moje koszykarki będą walczyły przez pełne 40 minut. Ja wiem, że nasze cele są inne i nie możemy się porównywać z Australią, ale liczyłem na walkę i zaangażowanie przez całe spotkanie - dodał Missas.

Największą przewagę Australijki miały pod koszami, gdzie wygrały rywalizację na deskach aż 58:22. - Ja mam w swoim składzie dwie koszykarki wysokie. Rywalki natomiast miały ich cztery, w tym Lauren Jackson i olbrzymią Elizabeth Cambage. Nie mieliśmy najmniejszych szans - dodał Missas.

Złudzeń nie miała również Styliani Kaltsidou, jedna z lepszych koszykarek w teamie Grecji. - Nasze cele są zupełnie inne w porównaniu z Australijkami. To przecież jedna z najlepszych drużyn na świecie - mówi Kaltsidou. Greczynki jako pierwsze mogły podzielić się natomiast spostrzeżeniami na grze przeciwko Amerykankom i Australijkom. - To dwa zupełnie odmienne zespoły. Amerykanki bazują na grze indywidualnej, natomiast Australijki to dobrze poukładany i współpracujący zespół. Nie da się tego porównać, kto jest lepszy i kto wywalczy złoty medal - komentuje Kaltsidou.

Jednym z katów Greczynek okazała się 19-letnia Elizabeth Cambage, która na swoim koncie zapisała 20 punktów i 6 zbiórek. - Cieszę się, że z meczu na mecz udaje mi się grać lepiej - mówi Australijka. - Treningi z takimi zawodniczkami, jak Lauren Jackson czy Penny Taylor są dla mnie bardzo pomocne.

Zadowolenia z gry swojej podopiecznej nie kryła Carrie Graff, trener Australii. - Liz robi z każdym meczem postęp i zachowuje się coraz lepiej. Widać, że zaczyna się więcej ruszać i jest bardziej aktywna - ocenia Graff. - Wspólnie z LJ pod koszem są w stanie naprawdę zdziałać duże.

Prowadzone przez Graff Australijki nie miały najmniejszego problemu z pokonaniem Greczynek. - Szanujemy każdego rywala na tym turnieju. Dzisiaj zagraliśmy bardzo dobrze wypełniając przedmeczowe założenia. Udało nam się bowiem zatrzymać Maltsi i zdominować grę na tablicach. Tego oczekiwałam od moich zawodniczek, a one wypełniły swoje zadania - zakończyła Graff.

Źródło artykułu: