Na pierwsze spotkanie drugiej fazy Euroligi do Polkowic przyjechała plejada gwiazd. Wśród nich reprezentantka Polski i była koszykarka "Pomarańczowych", Stephanie Mavunga (11 punktów i 11 zbiórek).
Oprócz niej takie postaci, jak Alina Iagupova, Alba Torrens, Queralt Casas czy również znana z gry w polkowickiej drużynie Yvonne Turner.
Na przeciwko? To, co ostało się z KGHM BC Polkowice, czyli siódemka zawodniczek. I mistrzynie Polski pomimo problemów nie położyły się przed murowanym faworytem. Ba! Po pierwszej połowie "Pomarańczowe" były na prowadzeniu, gdy z dystansu przymierzyła Rennia Davis.
To właśnie ona i Emma Cannon (double-double już w pierwszej połowie) trzymały drużynę w grze. Obie w statystykach zapisały znakomite liczby.
ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali
Licznik Cannon zatrzymał się ostatecznie na 25 punktach i 17 zbiórkach. Davis dołożyła 14 oczek, osiem zbiórek i sześć asyst. Żadna z tych zawodniczek nawet na sekundę nie usiadła na ławce.
I to zmęczenie musiało w końcu dać znać o sobie. Rywalki z Walencji po przerwie przejęły inicjatywę. Pozwoliły też polkowiczankom na zdobycie zaledwie 20 punktów i finalnie mogły cieszyć się z wygranej różnicą zaledwie 10 punktów.
Taka różnica - pomimo porażki - i tak trzeba nazwać dużym sukcesem polkowiczanek, których ubywa niemal z meczu na mecz. Sytuacja sztabu trenerskiego nie jest godna pozazdroszczenia.
KGHM BC Polkowice - Valencia BC 56:66 (16:20, 20:15, 11:17, 9:14)
Punkty dla KGHM BC: Emma Cannon 23, Rennia Davis 14, Maria Jespersen 8, Julia Piestrzyńska 4, Weronika Gajda 3, Wiktoria Zasada 2, Julia Jeziorna 0.