I to na wyjeździe, w słynnej hali Madison Square Garden. Heat, którzy awansowali do fazy play-off dopiero w drugim meczu turnieju play-in, prowadzą już 1-0 w półfinale Konferencji Wschodniej.
Drużyna z Florydy po świetnej drugiej połowie, w której pozwoliła New York Knicks na zdobycie tylko 46 punktów (58:46), triumfowała w niedzielę 108:101.
Jimmy Butler skręcił kostkę w czwartej kwarcie, ale został na parkiecie i w sumie spędził na nim aż 43 minuty, zdobywając 25 punktów i 11 zbiórek. Gabe Vincent dodał 20 "oczek".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"
- Gramy po prostu świetną koszykówkę. Trzymamy się razem, w domu, na wyjeździe, na dobre i na złe. Wierzymy, że możemy osiągnąć coś wyjątkowego - mówił w rozmowie z mediami Butler.
Knicks w całym meczu trafili tylko 7 na 34 oddane rzuty za trzy. Byli poważnie osłabieni, bo przed meczem okazało się, że nie wystąpi w nim Julius Randle.
Jalen Brunson robił, co mógł, zdobył 25 punktów i rozdał siedem kluczowych podań, ale nie trafił ani jednego z siedmiu rzutów za trzy, które oddał. RJ Barrett otarł się o double-double (26 punktów, dziewięć zbiórek, siedem asyst), a Obbi Toppin uzbierał 18 oczek i zebrał osiem piłek.
Drugi mecz serii, również w Nowym Jorku, odbędzie się w nocy z wtorku na środę czasu polskiego o godz. 1:30.
Wynik:
New York Knicks - Miami Heat 101:108 (32:21, 23:39, 20:31, 26:27)
(Barrett 26, Brunson 25, Toppin 18 - Butler 25, Vincent 20, Lowry 18)
Stan serii: 1-0 dla Heat
Zobacz także:
Zwrot sytuacji w przedostatniej kolejce. Twarde Pierniki odwróciły sytuację
Katastrofa Czarnych w Gliwicach! Już nic nie zależy od nich