Zwrot sytuacji w przedostatniej kolejce. Arriva Twarde Pierniki dużo bliżej utrzymania

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Twarde Pierniki Toruń
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Twarde Pierniki Toruń
zdjęcie autora artykułu

Niesamowite emocje towarzyszyły spotkaniu pomiędzy Enea Abramczyk Astorią a Arriva Twardymi Piernikami. W Bydgoszczy lepsi okazali się torunianie i przed ostatnią kolejkę rozgrywek to oni są w dużo lepszej sytuacji w kwestii utrzymania.

Na początku spotkania w Bydgoszczy zespoły grały falami. Lepiej rozpoczęli przyjezdni, ale już po chwili to Enea Abramczyk Astoria doszła do głosu. Wtedy mecz mocno się wyrównał, jednak torunianie mieli w swoich szeregach Sterlinga Gibbsa i Taylera Personsa. Ich doskonała dyspozycja w I kwarcie spowodowała, że po 10 minutach o siedem punktów lepsi byli przyjezdni.

Ale nie był to jedyny problem trenera Thanasisa Skourtopoulosa. Jeszcze w pierwszej ćwiartce trzy faule na swoim koncie miał już Daniel Szymkiewicz, a gdyby tego było mało, już na początku drugiej kwarty w takiej samej sytuacji znalazł się również Myke Henry. I Arriva Twarde Pierniki zaczęły to wykorzystywać, osiągając w pewnym momencie już dwucyfrowe prowadzenie. Bydgoszczanie niwelowali starty dzięki Mike'owi Smithowi, który momentami wydawał się jednak być osamotniony.

Kiedy już wydawało się, że po dwudziestu minutach oba zespoły dzielić będzie dziewięć "oczek", wtedy akcję 2+1 równo z końcową syreną przeprowadził Wojciech Tomaszewski i tym samym to goście prowadzili w SISU Arenie 57:45. Po zmianie stron Astoria rozpoczęła odrabiać straty. Pomimo czterech fauli Szymkiewicza, Henry'ego i Cayo, bydgoszczanie zbliżyli się nawet na trzy punkty. Odpowiedź gości była jednak natychmiastowa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"

Za trzy trafił bowiem Bartosz Diduszko, dając tym samym swojemu zespołowi nieco oddechu. Dodatkowo bardzo dobrze poczuł się także Dallas Walton i znów na tablicy wyników zrobiło się +10 dla torunian (75:65). To jednak nie było ostatnie słowo miejscowych w tej części, gdyż zryw w samej końcówce spowodował, że po trzydziestu minutach prowadzenie Twardych Pierników wynosiło tylko cztery "oczka" (75:71).

Ostatnia kwarta - jeśli o ładunek emocjonalny chodzi - była prawdziwym rollercoasterem. Punktem zwrotnym i tym samym gwoździem dla bydgoszczan okazał się piąty faul Henry'ego przy wyniku 84:89. Od tego momentu Astoria totalnie siadła mentalnie, co bezlitośnie wykorzystała ekipa toruńska, triumfując ostatecznie w Bydgoszczy 100:90. Tym samym dopiero w ostatniej kolejce okaże się, kto spadnie z ekstraklasy, jednak po tej wygranej w dużo lepszej sytuacji jest ekipa Cedrica Heitza.

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz - Arriva Twarde Pierniki Toruń 90:100 (22:29, 23:28, 26:18, 19:25) Astoria:

Mike Smith 35, Myke Henry 15, Benjamin Simons 11, Łukasz Frąckiewicz 9, Igor Wadowski 9, Paulius Petrilevicius 8, Daniel Szymkiewicz 2, Nathan Cayo 1, Aleksander Lewandowski 0, Jakub Stupnicki 0.

Twarde Pierniki: Tyler Persons 24 (10 as.), Dallas Walton 21, Sterling Gibbs 17, Kacper Gordon 12, Bartosz Diduszko 9, Aaron Cel 7, Stefan Kenić 5, Wojciech Tomaszewski 4, Joey Brunk 1.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1 WKS Śląsk Wrocław 302282540234452
2 King Szczecin 302282600246552
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 3020102584242650
4 Legia Warszawa 3020102536242350
5 PGE Spójnia Stargard 3018122510246248
6 Icon Sea Czarni Słupsk 3017132325222147
7 Anwil Włocławek 3017132532239547
8 Trefl Sopot 3017132468242247
9 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 3016142561252246
10 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 3011192464258141
11 Muszynianka Domelo Sokół Łańcut 3011192292239841
12 MKS Dąbrowa Górnicza 3011192544266441
13 Polski Cukier Start Lublin 3011192414254941
14 Tauron GTK Gliwice 3010202377251640
15 Arriva Polski Cukier Toruń 309212457261839
16 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 308222538273638

Czytaj także: Zastal nie wykorzystał szansy. Mistrz Polski bezwzględny >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty