Podkoszowy Warriors, Draymond Green został zawieszony przez ligę NBA na trzeci mecz serii za nadepnięcie na Domantasa Sabonisa. Dodatkowo w czwartek na parkiecie nie mógł pojawić się chory Gary Payton. Mistrzowie NBA mimo wszystko sobie poradzili.
To jest odpowiedź, na jaką czekali sympatycy drużyny z San Francisco. Warriors wrócili do siebie i pokazali, że wciąż stać ich na dużo.
Świetnie dysponowany Stephen Curry rzucił 36 punktów, Andrew Wiggins dodał 20 oczek, a obrońcy tytułu pokonali Sacramento Kings 114:97 i w serii do czterech zwycięstw, jest już tylko 2-1 dla zespołu Mike'a Browna.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!
Nieoceniony wkład w sukces Warriors miał w czwartek Kevon Looney. Środkowy zapisał przy swoim nazwisku aż 20 zbiórek, do których dodał cztery punkty dziewięć asyst. 27-latek pobił ligowy rekord w ilości zebranych piłek w ataku w fazie play-off (9). Wcześniejszy najlepszy wynik w tym elemencie również należał do niego.
Warriors szybko przejęli kontrolę nad tym spotkaniem, wygrywając pierwszą kwartę 29:20 i prowadzili go na swoich warunkach. Kings próbowali odrabiać straty, ale kiedy tylko zbliżali się na niebezpieczny dystans, mistrzowie odpowiadali.
Goście uzyskali zaledwie 23-proc. skuteczności w rzutach za trzy (11/47). De'Aaron Fox otarł się o triple-double (26 punktów, 10 zbiórek, dziewięć asyst), ale to nie wystarczyło. Sabonis miał 15 oczek i 16 zbiórek.
Czwarty mecz serii odbędzie się w San Francisco w niedzielę o godz. 21:30 czasu polskiego.
Nie dość, że od dłuższego czasu kontuzjowany jest Paul George, Los Angeles Clippers w czwartek musieli radzić sobie bez swojego drugiego najlepszego zawodnika. Kawhi Leonard, bo o nim mowa, opuścił trzeci mecz serii przez problemy związane z kolanem.
Clippers dali z siebie wszystko, walczyli do końca, ale ostatecznie musieli uznać wyższość Phoenix Suns. Goście z Arizony, prowadzeni przez genialnego Devina Bookera, wygrali w Kalifornii 129:124 i w serii do czterech zwycięstw, prowadzą 2-1.
Booker rzucił aż 45 punktów, trafiając 18 na 19 oddanych rzutów z pola. Kevin Durant miał 28 oczek (11/11 za 1). Dla osłabionych Clippers 42 punkty rzucił Norman Powell. Russell Westbrook zapisał przy swoim nazwisku double-double (30 punktów, osiem zbiórek, 11 asyst), choć miał też sześć na 18 strat zespołu.
Leonard ma wrócić o składu Clippers na czwarty mecz serii. To spotkanie odbędzie się w sobotę o godz. 21:30 czasu polskiego.
Wyniki:
Golden State Warriors - Sacramento Kings 114:97 (29:20, 24:21, 31:31, 30:25)
(Curry 36, Wiggins 20, Poole 16 - Fox 26, Barnes 17, Sabonis 15)
Stan serii: 2-1 dla Kings
Los Angeles Clippers - Phoenix Suns 124:129 (27:27, 24:27, 34:40, 39:35)
(Powell 42, Westbrook 30, Hyland 20 - Booker 45, Durant 28, Craig 15)
Stan serii: 2-1 dla Suns
Czytaj także:
Michał Michalak: Być najlepszą wersją siebie [WYWIAD]
Kapitalnie! Anwil robi duży krok w stronę pucharu!