Duża niespodzianka w PLK! Tak uciszył kibiców Stali

Jeszcze niedawno BM Stal walczyła o fotel lidera po rundzie zasadniczej. Teraz - po serii trzech kolejnych porażek - ma ich aż o trzy więcej od prowadzącego w ligowej tabeli Śląska Wrocław.

To miał być mecz na przełamanie. Stal wzmocniona Michałem Michalakiem, Spójnia osłabiona brakiem Jordana Mathewsa i Brody'ego Clarke'a.

Nic z tego jednak nie wyszło. Po serii słabych występów w czwartek odrodził się Barret Benson (31 punktów i 11 zbiórek), a na finiszu w swoim żywiole był Courtney Fortson.

Doświadczony amerykański rozgrywający wziął na siebie kluczową akcję. W swoim stylu wbił się pod kosz, zdobył punkty z lewej strony i na pół minuty przed końcem ustalił wynik spotkania, zapewniając triumf swojej ekipie triumf numer 15. w sezonie.

Spójnia prowadziła w tym meczu zaledwie 7 minut i 21 sekund. W trzeciej kwarcie przegrywała 55:65. Ale wróciła i sprawiła niespodziankę. Patrząc w statystyki nie trzeba długo szukać rubryki kluczowej - to 24:6 w punktach z szybkiego ataku.

Stal popełniła też aż 18 strat przy 10 podopiecznych Sebastiana Machowskiego. W punktach po zgubionych piłkach nie miało to jednak znaczenia (12:12).

Michalak, który w Energa Basket Lidze ostatni raz zagrał 8 marca 2020 roku (od tego czasu grał w Niemczech i Turcji), zaliczył "cichy powrót". W niecałe 21 minut zaliczył 7 punktów (3/9 z gry), pięć zbiórek i trzy asysty.

BM Stal Ostrów Wielkopolski - PGE Spójnia Stargard 80:85 (25:24, 23:20, 21:22, 11:19)

Stal: Aigars Skele 18, Damian Kulig 11, Jakub Garbacz 11, Ojars Silins 9, Nemanja Djurisić 9 (10 zb), Adonis Thomas 8, Michał Michalak 7, Mateusz Zębski 7.

Spójnia: Barret Benson 31 (11 zb), Courtney Fortson 12, Adam Brenk 11, Karol Gruszecki 11, Ajdin Penava 8, Paweł Kikowski 6, Dominik Grudziński 6, Tomas Śnieg 0.

Zobacz także: Andrzej Pluta, syn legendy: Zabrać od taty rzut Kevin Durant wrócił do gry. Zadebiutował przed kibicami w Phoenix

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili argentyńscy piłkarze. Był tam też Messi