Genialne spotkanie dwóch ostatnich mistrzów NBA! Fenomenalny Stephen Curry

Getty Images / Thearon W. Henderson / Stephen Curry w akcji
Getty Images / Thearon W. Henderson / Stephen Curry w akcji

W sobotę w hali Chase Center w San Francisco spotkali się mistrzowie NBA z 2021 i 2022 roku. To było kapitalne widowisko okraszone dogrywką.

Milwaukee Bucks rzucili Golden State Warriors bardzo poważne wyzwanie nawet bez swojego kontuzjowanego lidera, Giannisa Antetokounmpo. Odrobili 13 punktów straty i prowadzili 108:100 na dwie minuty przed końcem spotkania.

Ale wtedy uaktywnił się niesamowity Stephen Curry.

Gwiazdor Warriors przejął mecz, porwał publiczność. Trafiał jak natchniony.

34-latek zdobył ostatnie 11 punktów Warriors w czwartej kwarcie, trafiając też kluczowy rzut za trzy na 19 sekund przed końcem meczu, którym doprowadził do remisu (111:111). Chwilę później zablokował też Jrue Holidaya.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan

Gospodarze w dogrywce wzięli to, co swoje. Bucks zdobyli co prawda pierwsze punkty, ale Warriors odpowiedzieli zrywem 9-0 i od razu przejęli kontrolę nad tym fragmentem.  Fenomenalny znów był Curry, który zakończył sobotni mecz, zdobywając 36 punktów.

- Czuje się w porządku. Jestem coraz starszy - śmiał się po meczu Curry w rozmowie z reporterką TNT. Widać było jego wycieńczenie, spędził na parkiecie aż 43 minuty.

Warriors wrócili do własnej hali i podnieśli się po trzech wyjazdowych porażkach z rzędu. Odnieśli 35. sukces, podczas gdy Bucks przegrali dopiero dziewiętnaste spotkanie w całym sezonie.

Drużynie z Wisconsin na nic zdał się fakt, że siedmiu jej zawodników przekroczyło barierę dziesięciu zdobytych punktów. Brook Lopez i Khris Middleton wywalczyli po 19 oczek.

Los Angeles Clippers mieli niedawno kiepski okres, ale już się podnieśli. Drużyna z Kalifornii odniosła właśnie trzecie z rzędu, a 36. zwycięstwo w sezonie, pokonując w sobotę na własnym parkiecie New York Knicks 106:95.

Kapitalnie dysponowany był Kawhi Leonard, który 19 ze swoich 38 punktów rzucił w trzeciej kwarcie. - Miałem kilka otwartych pozycji, które wykorzystałem. Zacząłem atakować kosz, udało mi się trafić z faulem. I od tamtego momentu złapałem po prostu pewność siebie - komentował w rozmowie z mediami Leonard.

- Dobrze jest mieć serię zwycięstw i grać przy tym dobrze. Wiem, że wykonaliśmy kilka zmian kadrowych i wszystko wymaga czasu. Graliśmy dobrze w kilku meczach, a nie potrafiliśmy ich wygrać. A to jest najważniejsze. Dziś to zrobiliśmy - zaznaczał trener Clippers, Tyronn Lue.

Gospodarze wykorzystali brak jednego z liderów Knicks, Jalena Brunsona. Gwiazdor nowojorczyków, Julius Randle miał zdecydowanie słabszy dzień. Skrzydłowy trafił tylko 5 na 24 oddane rzuty z pola, a jego opuszczała parkiet na tarczy po raz trzydziesty w kampanii 2022/2023.

Boston Celtics udowodnili, że nie opłaca się iść z nimi na wymianę ciosów. Wicemistrzowie NBA po ofensywnym meczu pokonali ekipę Atlanta Hawks 134:125. Trafili 20 na 42 oddane rzuty za trzy, a przy tym popełnili tylko sześć strat.

Jayson Tatum dominował po obu stronach parkietu. Skrzydłowy rzucił 34 punkty, do których dodał 15 zbiórek i sześć asyst. Jaylen Brown miał 24 oczka. To już 47. triumf Bostończyków w tym sezonie. Doszło jeszcze w tym meczu do spięcia na linii Trae Young - Marcus Smart.

Bardzo cenny sukces w sobotę odnieśli ponadto Chicago Bulls. Drużyna z Wietrznego Miasta odrobiła osiem punktów straty, które miała do Houston Rockets na początku czwartej kwarty, wygrała tę odsłonę 32:16, a cały mecz 119:111. Brylował Zach LaVine, autor 36 punktów i dziewięciu zbiórek. DeMar DeRozan uzbierał 27 oczek.

To 31. sukces Byków w tym sezonie, który pozwala im zrównać się bilansem z Washington Wizards i awansować na dziesiąte miejsce w Konferencji Wschodniej. Do turnieju play-in kwalifikują się drużyny z miejsc 7-10.

Wyniki:

Los Angeles Clippers - New York Knicks 106:95 (20:19, 27:30, 29:25, 30:21)
(Leonard 38, George 22, Morris 11 - Quickley 26, Randle 19, Barrett 11)

Charlotte Hornets - Utah Jazz 111:119 (29:32, 20:26, 32:39, 30:22)
(Oubre Jr. 24, Rozier 22, Washington 18 - Horton-Tucker 37, Olynyk 17, Kessler 17, Markkanen 13)

Detroit Pistons - Indiana Pacers 115:121 (30:35, 27:34, 33:21, 25:31)
(Livers 18, Hayes 17, Wiseman 16, Duren 16 - Smith 20, Nembhard 19, Jackson 19)

Orlando Magic - Miami Heat 126:114 po dogrywce (34:24, 24:31, 23:23, 27:30, 18:6)
(Carter Jr. 27, F. Wagner 17, Banchero 17 - Butler 38, Adebayo 14, Herro 14, Vincent 13)

Atlanta Hawks - Boston Celtics 125:134 (38:37, 23:34, 28:30, 36:33)
(Young 35, Bey 17, Hunter 16 - Tatum 34, Brown 24, White 18, Brogdon 18)

Memphis Grizzlies - Dallas Mavericks 112:108 (27:23, 29:27, 21:33, 35:25)
(Bane 25, Roddy 24, Jackson Jr. 14 - Hardaway Jr. 23, Hardy 22, Green 21)

Houston Rockets - Chicago Bulls 111:119 (32:22, 23:32, 40:33, 16:32)
(Smith Jr. 20, Green 18, Martin Jr. 16 - LaVine 36, DeRozan 27, Vucevic 18)

New Orleans Pelicans - Oklahoma City Thunder 96:110 (22:32, 22:31, 28:24, 24:23)
(McCollum 26, Marshall 15, Murphy 15, Valanciunas 13 - Gilgeous-Alexander 35, Giddey 19, Jal. Williams 17)

Golden State Warriors - Milwaukee Bucks 125:116 po dogrywce (26:28, 23:22, 28:30, 34:31, 5:14)
(Curry 36, Thompson 22, DiVincenzo 20 - Middleton 19, Lopez 19, Holiday 18)

Phoenix Suns - Sacramento Kings 119:128 (32:31, 27:36, 36:29, 24:32)
(Booker 28, Ayton 22, Ross 18 - Barnes 19, Monk 18, Fox 18)

Czytaj także:
Nowe rozdanie, końcówka taka sama. WKS walczył ambitnie, ale nie dał rady
FIBA Europe Cup. Decydował ostatni rzut! Anwil walczy o najlepszą czwórkę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty