FIBA Europe Cup. Decydował ostatni rzut! Anwil walczy o najlepszą czwórkę

PAP / Tytus Żmijewski / Zawodnik Anwilu Włocławek Victor Sanders (L) i Conner Frankamp (P) z Gaziantep Basketbol
PAP / Tytus Żmijewski / Zawodnik Anwilu Włocławek Victor Sanders (L) i Conner Frankamp (P) z Gaziantep Basketbol

Dobre granie we Włocławku. Anwil w pierwszym ćwierćfinałowym meczu FIBA Europe Cup przegrał co prawda z tureckim Gaziantep Basketbol, ale w rewanżu wszystko będzie możliwe. Szkoda, że w końcówce nie trafił Victor Sanders.

"Rottweilery" marzą o miejscu w najlepszej czwórce FIBA Europe Cup. Na półmetku drogi do półfinałów są na poziomie -1 po porażce we własnej hali 84:85.

W rewanżu zatem wszystko może się wydarzyć, a Anwil w tych rozgrywkach bilans w delegacjach ma... 5:1. Jedyną przegraną poniósł w Bambergu z Brose Baskets (69:73).

Pomimo faktu, że Gaziantep w Hali Mistrzów prowadził w trzeciej kwarcie 56:44, to seria 11:0 pozwoliła gospodarzom szybko wrócić, a wynik był otwarty do ostatniej akcji.

Dwie minuty przed końcem co prawda Turcy odskoczyli na 82:76, ale wtedy "ruszył" Victor Sanders. Ten trafił trudną "trójkę", potem wykończył akcję z faulem - łącznie zdobył osiem punktów z rzędu i... miał akcję na zwycięstwo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!

Niestety z akcji nie udało się nic wykreować, więc zdecydował się na rzut zza łuku. Ten celu nie doszedł i Turcy mogli świętować wygraną. Awansu jednak z pewnością pewnie być nie mogą.

Anwil miał znakomite fragmenty. 19 punktów (7/10 z gry) i dziewięć zbiórek skompletował Malik Williams, zza łuku trafiał Michał Nowakowski (3/4 w tym elemencie). Coraz większą rolę bierze również Sanders.

Trener Przemysław Frasunkiewicz nie mógł skorzystać w tym spotkaniu ze swojego snajpera. Phil Greene ma problemy mięśniowe i spotkanie oglądał "w cywilu".

Włocławianie mieli tylko siedem strat. Wygrali nieznacznie zbiórkę, mieli o dwie asysty więcej, ale... Nie byli w stanie zatrzymać Damyeana Dotsona, który uzbierał 27 "oczek". Gracze Gaziantep trafili też solidne 12 "trójek".

Rewanż odbędzie się w kolejną środę 15 marca. Cel jest jasny - odrobić punkt. Łatwo nie będzie, bo Gaziantep nie znalazł się na tym etapie FIBA Europe Cup przez przypadek.

Anwil Włocławek - Gaziantep Basketbol 84:85 (22:23, 18:26, 24:16, 20:20)

Anwil: Malik Williams 19, Michał Nowakowski 19, Victor Sanders 17, Luke Petrasek 8, Josip Sobin 8, Marcin Woroniecki 6, Lee Moore 4, Dawid Słupiński 3, Kamil Łączyński 0.

Gaziantep: Dayean Dotson 27, John Egbunu 16, Olivier Hanlan 15, Conner Frankamp 10, Leyton Hammonds 5, Can Ogut 5, Codi Miller-McIntyre 4, Jackie Carmichael 3, Muhsin Yasar 0, Leon Apaydin 0.

Zobacz także:
Wysyp kontuzji w polskiej lidze! Oto raport medyczny
Wielki moment w NBA. Lakers uhonorowali Pau Gasola

Źródło artykułu: WP SportoweFakty