Pożegnanie z klasą. Bostic: Nie spełniłem oczekiwań

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Bostic i Blechacz
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Bostic i Blechacz

- Zrozumienie tej sytuacji nie było trudne. Takie rzeczy mają miejsce w sporcie. Poszedłem do Oradei ze spokojem i prawdziwą radością - mówi nam Josh Bostic. Anwil Włocławek rozwiązał z nim przedwcześnie kontrakt.

Amerykanin Josh Bostic, gwiazda polskich parkietów w latach 2018-2020, miał być czołową postacią Anwilu Włocławek w sezonie 2022/2023. Z taką myślą trener Przemysław Frasunkiewicz ściągał go ponownie do Energa Basket Ligi. Gdy pracowali razem w Asseco Arce nawiązali ze sobą świetny kontakt, sam Amerykanin mówił, że za tym trenerem poleciałby nawet... na księżyc.

Jego transfer był odbierany w kategoriach "głośnego powrotu do Polski". Wszyscy zacierali ręce z tego powodu, ale szybko też przekonali się o tym, że z "wielkiego Josha" nic już praktycznie nie pozostało.

Dla Bostica gwoździem do trumny okazał się mecz z Sokołem Łańcut, w którym koszykarz zdobył zaledwie... cztery punkty, oddając dwa rzuty z gry w 32 minuty. Prezes Łukasz Pszczółkowski wydał specjalne oświadczenie, w którym poinformował o odsunięciu od zespołu Josha Bostica. Później w wywiadzie dla WP SportoweFakty tłumaczył, że przelała się czara goryczy. - Musiałem zareagować - powiedział.

ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu

W rozgrywkach PLK Bostic miał spory problem ze złamanej "magicznej" linii 10 punktów w meczu. W tym sezonie - na parkietach PLK (znacznie lepiej było w FIBA Europe Cup) - przekroczył tę barierę tylko w 7 z 17 spotkań! To słabe osiągnięcie, jeśli weźmiemy pod uwagę jego CV, umiejętności i wynagrodzenie (to jeden z lepiej opłacanych graczy w drużynie). Jego skuteczność była zatrważająca: 22 procent z dystansu (18/81), 30 procent z gry (42/139).

Udało nam się porozmawiać z Bostikiem, który - po rozstaniu Anwilem - długo nie pozostawał bez pracodawcy. Amerykanin podpisał umowę z rumuńską Oradeą (miał ofertę na stole z Legii Warszawa) i... po kilku dniach wrócił do Włocławka. Zagrał przeciwko Anwilowi w ramach rozgrywek FIBA Europe Cup (Anwil wygrał 74:66, Bostic zdobył 5 pkt).

- Nie mam do nikogo pretensji. Koszykówka to jest biznes i w ten sposób do tego podchodzę. Nadal mam świetne relacje z trenerem Frasunkiewiczem. Koszykówka ma dwie strony: sportową i biznesową. Nie spełniłem oczekiwań w lidze PLK. W FIBA Europe Cup było znacznie lepiej, tam byłem ważną postacią zespołu. To bardzo proste do zrozumienia. Uważam, że Frasunkiewicz i Blechacz to najlepszy duet w PLK. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości - mówi nam Josh Bostic.

- Zrozumienie tej całej sytuacji nie było trudne. Takie rzeczy mają miejsce w sporcie. Odszedłem z Anwilu, ale życzę im wszystkiego najlepszego. Po prostu nam nie wyszło. Mam w Oradei świetną sytuację, zarówno pod względem finansowym, jak i sportowym. Nie mogę na nic narzekać - komentuje Amerykanin.

Pożegnanie z klasą. Ważne słowa o Bogu

Niektórzy przewidywali, że saga pod tytułem: "rozwiązanie umowy" z Bostikiem będzie długa trwała, a Amerykanin będzie robił spore problemy. Bostic mocno uaktywnił się w sieci, wrzucając różne tweety i zdjęcia, sugerując, że "zabawa się dopiero zaczęła". Niektórzy odebrali to jako "początek kłopotów". Nic z tych rzeczy.

Bostic nie chciał robić większych problemów przy rozwiązaniu kontraktu, do kolegów mówił nawet, że "taki jest ten biznes". Wiemy, że zależało mu na szybkim dogadaniu warunków rozstania i poszukaniu nowego pracodawcy. Tak też się stało. Strony szybko uzyskały porozumienie i klub - po kilku dniach od odsunięcia zawodnika od zespołu - poinformował o rozwiązaniu umowy za porozumieniem stron.

Josh Bostic: Zawierzyłem życie Bogu
Josh Bostic: Zawierzyłem życie Bogu

Amerykanin - za pośrednictwem Twittera - w piękny sposób pogratulował Anwilowi Włocławek zwycięstwa w ostatnim spotkaniu i życzył klubowi wszystkiego najlepszemu w kolejnych meczach w rozgrywkach PLK i FIBA Europe Cup. Post zrobił furorę w sieci, prawie 500 osób go polubiło. 35-letni gracz - w rozmowie z naszym portalem - sporo mówi o relacji z Bogiem i zawierzeniu mu swojego życia.

- Musisz zrozumieć jedną rzecz. Koszykówka jest tym, co robię, ale nie jest to moim celem w życiu. Koszykówka nie definiuje Josha Bostica. Wiem, że Bóg ma dla mnie plan, bez względu na kraj, w którym się znajduję. Biblia daje mi pewność we wszystkim w moim życiu. Źródłem tego jest fragment Pisma Świętego, a konkretnie Przypowieści Salomona 19:21. On brzmi tak: "Wiele zamysłów jest w sercu człowieka, lecz dzieje się wola Pana" - mówi nam Bostic.

- Jestem zdania, że ludzie odczuwają strach i niepewność, gdy nie rozumieją swojego celu w życiu. Ja cały czas uczę się swojego celu. Kiedy to robisz, możesz żyć wolnym i spokojnym, bez względu na to, jak sprawy mogą wyglądać, dobrze lub źle - dodaje Amerykanin.

"Czy religia odgrywa w pana życiu tak dużą rolę?" - dopytujemy 35-latka.

- Nie jestem fanem słowa "religijny", ponieważ wielu ludzi w historii zniszczyło jego prawdziwe znaczenie. Uczyłem się dla siebie i nadal uczę się codziennie. Nie chcę być kaznodzieją, po prostu mówię, jak moje życie zostało pozytywnie zmienione przez jego nauki. Zachęcam wszystkich do samodzielnej nauki. Wierzę w jego przesłanie i naukę. To zrozumienie wiele razy pomogło mi w życiu - uważa.

Bostic ma za sobą dwa występy w barwach Oradei. W meczu z Anwilem zdobył pięć punktów, taką samą liczbę osiągnął w starciu w sobotnim spotkaniu ligi rumuńskiej z Pitesti (Oradea wygrała 81:80).

Warto podkreślić, że Oradea na potęgę skupuje graczy z przeszłością w PLK. W obecnym składzie jest takich pięciu zawodników! To Erick Neal, Mark Ogden, Nikola Marković, Stephen Holt i Kris Richard. Do tego grona dołączył teraz Josh Bostic. Jego następcą w Anwilu został Victor Sanders.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty



Zobacz także:
Beniaminek szokuje Polskę. Za tym stoi hojny sponsor
Już krzyczą na niego "MVP". Kluby chciały go podkupić!
Licencje w polskiej lidze: kto wydał najwięcej? Śląsk... ani złotówki!
Legia nie chciała, Anwil go wziął. Ważne zapisy w umowie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty