To największa rewelacja ligi. Ważne słowa o transferach

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Zac Cuthbertson w meczu we Włocławku
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Zac Cuthbertson w meczu we Włocławku

King Szczecin był przed sezonem przez wielu wyśmiewany, a trener Arkadiusz Miłoszewski miał stracić pracę jako pierwszy w lidze. Klub teraz cieszy się z 3. miejsca po I rundzie i zastanawia się, czy wzmocnić drużynę.

Co za fantastyczna końcówka I rundy w wykonaniu Kinga Szczecin. Podopieczni Arkadiusza Miłoszewskiego w rewelacyjnym stylu odprawili z kwitkiem Trefla Sopot, jednego z kandydatów do zdobycia mistrzostwa Polski. Szczecinianie od pierwszej minuty dyktowali warunki na boisku, nie dając żadnych szans gościom znad morza. Ostatecznie gospodarze wygrali 103:79 i z bilansem 10:5 są na 3. miejscu w tabeli po piętnastu rozegranych kolejkach.

- To była duża przyjemność grać w tym meczu, czerpaliśmy z tego dużą frajdę, uśmiech nie schodził z naszych twarzy - mówił po meczu Filip Matczak, autor aż 26 punktów, MVP ostatniego tygodnia polskiej ligi.

- Nie spodziewałem się, że aż tak łatwo odprawimy z kwitkiem zespół Trefla Sopot. Myślałem, że będzie to ciężki bój. Imponujące rozmiary zwycięstwa są dla mnie dużym zaskoczeniem. To jest bardzo mocna drużyna z zawodnikami, którzy mają duże CV jak na polskie warunki - komentował z kolei Miłoszewski.

Dla niego poniedziałkowe spotkanie było wyjątkowe. Wszystko z racji rywalizacji ze swoim vis-a-vis, Żanem Tabakiem (obaj współpracowali ze sobą w Enea Zastalu BC, Polak dużo się nauczył przy Chorwacie, ten później radził mu, by podjął się pracy w roli I trenera).

ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą

- Rywalizacja z trenerem Tabakiem zawsze jest wyjątkowa. To trener, który mnie namaścił do pracy w roli szkoleniowca. Dalej do niego mam ogromny szacunek jako człowieka i trenera. Cieszy fakt, że w tym sezonie drugi raz go pokonałem. To świetnie smakuje. Nie mam na to recepty, jeśli ktoś by pytał. Mam za to jedną radę: w tym zawodzie nie ma sensu się bać takich utytułowanych trenerów. Mam nadzieję, że to nie jest nasze ostatnie słowo - zaznaczył trenera Kinga.

Kapitalna ofensywa

Szczecinianie mieli w poniedziałkowym meczu aż... 31 asyst (najlepszy wynik w sezonie), sześciu zawodników przekroczyło granicę 10 i więcej punktów. Nie ma co ukrywać, że to właśnie atak jest największym atutem zespołu prowadzonego przez Arkadiusza Miłoszewskiego. Polski szkoleniowiec tego nie kryje, że drużyna dysponuje ogromną siłą ofensywną, zdobycie 90-100 punktów nie jest wielkim wyczynem, gdy posiada się takich zawodników. Do poprawy jest obrona, choć i ten element zaczyna wyglądać coraz lepiej (GTK - 62 pkt, Stal - 56 pkt, Trefl - 79 pkt).

King - według zaawansowanych statystyk (za "RealGM") - ma w tym momencie najlepszą ofensywę w lidze. Szczecinianie na 100 posiadań zdobywają 119,4 pkt na mecz, przeskakując w ostatnich dniach ekipy z Ostrowa Wielkopolskiego i Sopotu. Podopieczni Miłoszewskiego mają też najwyższy procent w rzutach z gry (52 procent). Tak dobrze nie jest jednak po drugiej stronie parkietu. King ma dopiero 14. obronę w lidze. Szczecinianie na 100 posiadań tracą 113,9 pkt, w tym elemencie gorsze są tylko zespoły z Bydgoszczy i Torunia.

- Mamy ogromny potencjał w ataku. To nam świetnie funkcjonuje. Mamy dużo talentu. Jak nie Meier, to Kostrzewski, jak nie Matczak, to Brown i tak dalej. To mi się w tym zespole bardzo podoba. Na dodatek ci ludzie chcą i lubią ze sobą współpracować. Ręce same składają się do oklasków - skomentował Miłoszewski.

Andrzej Mazurczak gra świetny sezon
Andrzej Mazurczak gra świetny sezon

Nie ma co ukrywać, że skład Kinga jest umiejętnie zbudowany. To wszechstronny zespół, który ma bardzo dobrych zawodników na każdej pozycji. Jest świetny rozgrywający Andrzej Mazurczak (12,1 pkt, 7,3 asyst na mecz), który wyrasta na najlepszego polskiego gracza na tej pozycji. Nieźle spisuje się Filip Matczak (11,5 pkt), do tego są utalentowani Zac Cuthbertson (11,1 pkt), Tony Meier (11,9 pkt), a pod koszem rządzi efektownie grający Phil Fayne (15,1 pkt). Ten ostatni zgłasza nawet chęć udziału w konkursie wsadów podczas finałowego turnieju o Puchar Polski. Amerykanin znakomicie czuje się w grze nad koszami. Próbkę swoich umiejętności dał w ostatnim meczu z Treflem, gdy w ciągu kilkunastu sekund dwukrotnie z potężną siłą zapakował piłkę do kosza.

Ważne słowa nt. transferów. Ponitka lub Justice?

Trener Arkadiusz Miłoszewski po wygranym meczu z Suzuki Arką Gdynia deklarował, że chce wzmocnić zespół jeszcze jednym zawodnikiem obwodowym. Taki też sygnał wysłał do agentów, którzy zasypywali go różnymi ofertami. Mówiło się m.in. o Devynie Marble'u (wylądował w Izraelu), Robercie Johnsonie (Francja).

Ostatnio - co udało nam się ustalić - do klubu trafiły dwie ciekawe propozycje graczy obwodowych: Marcela Ponitki (inne kluby w Polsce też ją otrzymały) i Kodiego Justice'a (Śląsk z niego zrezygnował). Polski szkoleniowiec przyglądał się tym kandydaturom, ale ostatecznie... do konkretnych rozmów nie doszło. Na razie transferów w Kingu nie będzie. Nikt nie chce bowiem w Szczecinie "przedobrzyć". Miłoszewski - jak sam podkreśla - wyciągnął wnioski z poprzedniego sezonu, gdy w składzie było za dużo zawodników obwodowych.

- Czasami lepsze jest wrogiem dobrego. Skoro coś funkcjonuje, to nie zamierzamy tego zmieniać. Nie ukrywam, że wyciągnąłem wnioski z poprzedniego sezonu, gdy popełniłem błąd w tej kwestii. Najgorzej przedobrzyć. Dlatego teraz wspólnie podjęliśmy decyzję i... czekamy na rozwój wydarzeń. Nic na siłę - mówił na ostatniej konferencji prasowej.

King Szczecin - po rozstaniu z Jamesem Eadsem (zasilił szeregi Sokoła Łańcut) - ma tylko czterech obcokrajowców w składzie. Warto dodać, że klub - z racji występów w ENBL - mógłby pokusić się nawet o dwa transfery graczy zagranicznych, ale - na ten moment - nie ma nawet planów, by pozyskać piątego obcokrajowca.

Za Kingiem znakomita pierwsza runda, do tego należy dodać świetne występy w European North Basketball League (bilans 4:0). To w tym momencie największa rewelacja rozgrywek w Energa Basket Lidze. A przecież to właśnie w Kingu... miało dojść do zmiany trenera (miał pierwszy stracić pracę) i wielkich zmian w składzie w trakcie sezonu. Tak wieszczyli niektórzy kibice i eksperci przed rozpoczęciem rozgrywek. Klub zapisał nawet te wszystkie wpisy, odgraża się, że w pewnym momencie ich użyje. To jest właśnie ten moment?

Nie ma co ukrywać, że trenerowi Miłoszewskiemu udało się zbudować interesujący skład, który jest w stanie rywalizować z zespołami o większych zasobach finansowych. King dwukrotnie pokonał Trefla (też w ENBL), ograł Legię i mocno postawił się Anwilowi. W sumie - biorąc pod uwagę rozgrywki PLK i ENBL - wygrał 14 z 19 meczów. To o czymś świadczy!

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Tak uhonorują legendę klubu. Griszczuk poparł pomysł
Łączyński: Szewczyk jak starszy brat. Brakuje mi go [WYWIAD]
Gwiazdor odchodzi z Polski! Zaskakujące kulisy
Żenujące sceny po meczu. "Nie ma jedzenia, jest tylko alkohol" [OPINIA]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty