Gracz Lakers popchnął w plecy DeAndre Aytona. Środkowy Suns w następstwie potknął się o leżącego na parkiecie Austina Reavesa i upadł, co było niebezpieczne i groziło kontuzją.
- Pat musi przestać popychać ludzi w plecy. Jak już ma kogoś popchnąć, to niech zrobi to w klatkę piersiową - mówił po meczu w rozmowie z reporterem TNT lider Suns, Devin Booker.
Sędziowie nie mieli wątpliwości, Patrick Beverley został odesłany do szatni na niespełna cztery minuty przed końcem wspomnianego meczu. 34-letni rozgrywający chciał w ten sposób stanąć w obronie Reavesa, nad którym stał wówczas Ayton. Zachował się jednak bardzo nieodpowiedzialnie. Teraz poniesie tego konsekwencje.
ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to
Liga NBA przekazała w komunikacie, że Beverley zostanie zawieszony na trzy mecze. Będzie kosztowało go to w praktyce 269 tys. dolarów.
- To było bardzo nieprofesjonalne z mojej strony. Zdecydowanie mogłem zachować się inaczej. Jestem dużym chłopakiem, liczę się z odpowiedzialnością - mówił później rozgrywający.
Gracz Lakers opuści dwa mecze przeciwko San Antonio Spurs, których barwy reprezentuje reprezentant Polski Jeremy Sochan, nie zagra też w poniedziałek przeciwko Indiana Pacers.
Beverley jest podstawowym zawodnikiem Lakers, w tym sezonie w 14 meczach zdobywał średnio na mecz 4,1 punktu, 3,9 zbiórki oraz 2,9 asysty. Trafiał tylko 26,6-proc. oddawanych rzutów z pola i 23,8-proc. prób za trzy.
Czytaj także: Amerykanin nie ukrywa: Jestem jedną z gwiazd ligi [WYWIAD]
Sochan dostał w twarz. Winny temu Westbrook