- Jesteśmy daleko od tego miejsca, w jakim powinniśmy być pod względem kadrowym. Czekamy na powrót zawodników, którzy narzekają obecnie na urazy i na zakończenie procesu budowania składu. Liczę na wzmocnienia. Wtedy zaczniemy wyglądać jak zespół - mówi Żan Tabak.
Trener Trefla Sopot nie ukrywa, że bardzo liczył na współpracę z Jeanem Salumu (w przeszłości próbował go już dwukrotnie pozyskać). Na razie do tego nie dojdzie. Klub zawiesił jego kontrakt. Wszystko z powodu przedłużającego się leczenia stanów przeciążeniowych ścięgna Achillesa.
Przeprowadzane zabiegi nie spowodowały jednak oczekiwanych rezultatów, dlatego 32-latek po ustalonym czasie przeszedł kolejne badania. Ich wyniki skonsultowano również ze specjalistami z Madrytu, Aten i Brukseli. Niestety, potwierdziły one utrzymujący się stan tendinopatii. Wymiana opinii pozwoliła też jednak zaplanować kolejne etapy leczenia i sugerowane metody terapii, a także przyjąć konkretną datę, do której powinno ono zostać zakończone sukcesem.
- Jean Salumu jest koszykarzem, na którego warto poczekać. Sezon dopiero się zaczął, dlatego biorąc pod uwagę charakterystykę i zalety zawodnika oraz to, jak może on wpłynąć na docelowy obraz gry zespołu, jesteśmy skłonni dać mu odpowiednią ilość czasu na powrót do zdrowia. Oczywiście, wszystko to pod pewnymi warunkami, uzgodnionymi z nim samym i jego agentami. Muszę dodać, że od samego początku obie strony działały wobec siebie w dobrej wierze, zachowując pełną otwartość i szczerość - mówi prezes Marek Wierzbicki.
Belg poleciał do Brukseli, aby tam kurować się pod okiem specjalistów, których dobrze zna i którzy już wcześniej pomogli mu w podobnej sytuacji. Najpóźniej na początku listopada wróci do Polski. Wtedy też ponownie zostaną przeprowadzone testy medyczne oraz sportowe. Po nich zapadnie decyzja dotycząca jego przyszłości w Treflu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze
To jego następca?
W ostatnim czasie przedstawiciele sopockiego klubu byli bardzo aktywni na rynku transferowym. Przeprowadzono wiele rozmów, rozważano kilku kandydatur. Ostatecznie zdecydowano się na 33-letniego Orlando Johnsona (rzucający obrońca, wzrost: 198 cm), który już w niedzielę pojawił się w Sopocie. To były zawodnik czterech klubów NBA, w których rozegrał 115 spotkań na parkietach najlepszej ligi na świecie. Najwięcej (101) rozegrał w barwach Indiany Pacers.
"Koszykarz przyleciał do Polski w niedzielę wieczorem, a obecnie przechodzi badania medyczne oraz testy sportowe, po których zapadnie decyzja dotycząca gry zawodnika w żółto-czarnych barwach" - poinformował sopocki klub.
Johnson może pochwalić się bardzo bogatym CV. W swojej karierze - oprócz NBA - występował w Hiszpanii, w lidze VTB, w Libanie, w Bośni czy na Filipach. Ostatnio był zawodnikiem San Miguel Beermen. Teraz 33-latek będzie starał się o angaż w Treflu Sopot.
Warto też wyjaśnić wątek Williama Garretta w kontekście Trefla Sopot, bo takie informacje pojawiły się w sieci. Amerykanin był gwiazdą Czarnych Słupsk w zeszłym sezonie. Niedawno podpisał kontrakt z MHP Riesen Ludwigsburg, ale tam nie przebił się do składu. Niemcy z niego zrezygnowali, ale zawodnik nie chciał zgodzić się na warunki rozstania. Teraz trenuje indywidualnie, jego agent pracuje nad rozwiązaniem kontraktu i znalezieniem mu nowego pracodawcy. Wiemy, że przedstawiciele sopockiego klubu (także inne kluby w Polsce) faktycznie sprawdzali możliwość pozyskania tego zawodnika, ale na ten moment takiego tematu nie ma. I wszystko wskazuje, że nie będzie, bo Garrett - z tego co słyszymy - nie chce wracać na parkiety Energa Basket Ligi.
Przypomnijmy, że sopocianie od dwóch zwycięstw rozpoczęli sezon 2022/2023 w Energa Basket Lidze. Podopieczni Żana Tabaka pokonali Twarde Pierniki Toruń i MKS Dąbrowa Górnicza. W następnej kolejce zagrają na wyjeździe z Polskim Cukrem Pszczółką Startem Lublin.
Zobacz także:
Kacper Gordon: Mam papiery na grę w PLK
Mateusz Ponitka: Bez czekania na NBA
Żan Tabak: Polska liga nie jest atrakcyjna
15-latek pisze historię. W tle... nauki matematyki